Niepełnosprawni

Przemoc: o tym nie można milczeć! Zjawisko przemocy wobec osób z niepełnosprawnościami na posiedzeniu Komisji PSiR i w pracach naukowych

25 czerwiec 2025

W starożytnej Sparcie dzieci z deformacjami porzucano na górze Tajget. W III Rzeszy i na terytoriach okupowanych przez Niemców prowadzona była „Akcja T4”, w ramach której masowo zabijano osoby uznane za „niepełnowartościowe”. Dziś osobom z niepełnosprawnościami nie odbiera się życia, ale godność, podmiotowość i bezpieczeństwo. Choć rzadko mówi się o tym głośno, osoby z niepełnosprawnościami znacznie częściej niż osoby pełnosprawne doświadczają przemocy. To przemoc fizyczna, psychiczna, ekonomiczna i seksualna – często ukryta za ścianami domów, ośrodków pomocy czy w codziennych relacjach rodzinnych.




Cicha tragedia


W starożytnej Sparcie dzieci z deformacjami porzucano na górze Tajget. W III Rzeszy i na terytoriach okupowanych przez Niemców prowadzona była „Akcja T4”, w ramach której masowo zabijano osoby uznane za „niepełnowartościowe”. Dziś osobom z niepełnosprawnościami nie odbiera się życia, ale godność, podmiotowość i bezpieczeństwo.

Choć rzadko mówi się o tym głośno, osoby z niepełnosprawnościami znacznie częściej niż osoby pełnosprawne doświadczają przemocy. To przemoc fizyczna, psychiczna, ekonomiczna i seksualna – często ukryta za ścianami domów, ośrodków pomocy czy w codziennych relacjach rodzinnych.


Kontrola, upokorzenie, izolacja


Osoby z niepełnosprawnościami są jedną z najbardziej narażonych na przemoc grup społecznych. Ich zależność od innych – rodziny, opiekunów czy instytucji – sprawia, że są łatwym celem. Często nie potrafią się obronić, a czasami nie wiedzą nawet, że to, co je spotyka, jest przemocą. Zdarza się niestety też, że, gdy zaczynają mówić o swoich doświadczeniach, spotykają się z niedowierzaniem.

Jak wynika z raportu Instytutu Psychologii PAN (2010), aż 31% osób z niepełnosprawnościami doświadczyło przemocy fizycznej – bicia, szarpania, izolowania. Jednak to przemoc psychiczna i ekonomiczna występują najczęściej. Chlebem powszednim wielu osób z niepełnosprawnościami jest odbieranie pieniędzy, ograniczanie kontaktów, wyśmiewanie czy ignorowanie potrzeb. Dotyczy to zwłaszcza kobiet z wykształceniem podstawowym, mieszkających na wsiach – to najczęstsze ofiary przemocy.


Badania nie kłamią, ale milczy system


„Z danych literaturowych wynika, że zazwyczaj sprawcami przemocy seksualnej są mężczyźni z kręgu znajomych np. rodzina, znajomi, osoby udzielające pomocy. Kobiety molestowane nie zgłaszają incydentów przemocy, ponieważ w pewnym stopniu są zależne od sprawcy. Kobiety niepełnosprawne, pomimo cierpienia i bólu, pozostają w związkach, ponieważ boją się samotności, porzucenia, braku pieniędzy oraz umieszczenia w domu opieki społecznej. Wiele kobiet niepełnosprawnych obawia się pozbawienia opieki nad dziećmi. Bardzo często nie szukają pomocy – nie informują o zaistniałych faktach” – pisze Krystyna Kowalczuk, autorka opublikowanej w 2020 r. przez Uniwersytet Medyczny w Białymstoku pracy „Przemoc wobec osób niepełnosprawnych”. Jak podkreśla badaczka (i to nie tylko w kontekście przemocy seksualnej, ale przemocy w ogóle),  istotnym problemem jest niska świadomość prawna wśród ofiar. Poza tym procedury zgłaszania tego typu incydentów okazują się zazwyczaj zbyt skomplikowane.

Z danych Ośrodka Opinii Społecznej wynika, że 5% osób z niepełnosprawnościami doświadczyło przemocy domowej, a 13% – przemocy ekonomicznej. To tylko dane oficjalne – prawdziwa skala problemu jest nieznana.


Bo nikt ci nie uwierzy!


Przemoc wobec osób z niepełnosprawnościami rzadko jest jednorazowa. Najczęściej to cykl – napięcie, wybuch, a potem „miesiąc miodowy”, gdy sprawca przeprasza i obiecuje poprawę. Ofiara zostaje złapana w pułapkę. Osoby z niepełnosprawnościami, szczególnie intelektualnymi, często nie rozumieją tej psychicznej gry. Utrata poczucia sprawczości, wyuczona bezradność i lęk powodują, że przestają one o siebie walczyć.

Jedna z respondentek w raporcie PAN mówi: „Byłam zależna od męża – finansowo, fizycznie, we wszystkim. Przez 10 lat znosiłam wyzwiska i bicie. Dopiero jak moja córka poszła do szkoły i powiedziała nauczycielce, że boi się wracać do domu, ktoś zareagował”.


Wiele twarzy przemocy


Form przemocy wobec osób z niepełnosprawnościami jest wiele. Krystyna Kowalczuk w cytowanej już przeze mnie wyżej pracy wymienia następujące jej rodzaje:

• Fizyczna: bicie, przypalanie, popychanie – często bez zostawiania śladów.
• Psychiczna: izolacja, wyśmiewanie, zawstydzanie.
• Seksualna: molestowanie, wykorzystywanie – szczególnie w zamkniętych placówkach.
• Ekonomiczna: odbieranie świadczeń, okradanie, zakazywanie pracy.
• Zaniedbanie: brak opieki, głód, brak dostępu do leków i pomocy medycznej.
• Instytucjonalna: przemoc w DPS-ach i domach opieki – często „legalizowana” jako przymus.


Co można z tym zrobić?


Eksperci zajmujący się problematyką przemocy wobec osób z niepełnosprawnościami apelują o zmiany systemowe. Chodzi tu między innymi o lepsze szkolenia dla służb (policji, pogotowia, pracowników socjalnych). Również procedury zgłaszania przemocy muszą zostać opracowane w taki sposób, by były proste, dostępne i zrozumiałe dla wszystkich.

Oczywiście trzeba też zadbać o edukację. Myślenie o niepełnosprawności w kategoriach uprzedzeń i stereotypów to jedna z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy. Wychodzi to zresztą na jaw w badaniach naukowych. Gdy ludzie proszeni są o podanie kilku skojarzeń na temat osób z niepełnosprawnościami, powszechnie padają odpowiedzi typu „nieszczęśliwy”, „chory”, „ułomny”, „potrzebujący pomocy”. A zatem osoby z niepełnosprawnościami postrzegane są przez społeczeństwo jako – nie ma co ukrywać – gorsze lub godne litości. I takie myślenie trzeba zmieniać: na etapie edukacji oraz w przestrzeni publicznej czy medialnej, o czym mówi zresztą często wiceminister Łukasz Krasoń, pytając: „Dlaczego na przykład pogodynką w telewizji nie może być kobieta poruszająca się na wózku?”.

Osoby z niepełnosprawnościami nie potrzebują litości. Potrzebują równego traktowania, szacunku i prawa do życia wolnego od przemocy. Jak powiedziała mi kiedyś jedna znajoma:: „Nie chcę, żeby mnie traktowano jak dziecko. Chcę, żeby mnie słuchano”.




Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO