Praca

Wyliczyli bolączki polskiego rynku pracy. Uwaga na Niemcy, Czechy i Węgry

15 listopad 2018

Z danych GUS wynika, że na koniec II kw. 2018 r. w Polsce było prawie 165 tys. wolnych miejsc pracy. To o 8 proc. więcej niż w I kwartale i aż 35 proc. różnicy względem analogicznego okresu rok wcześniej. Niedobór rąk do pracy i ryzyko odpływu kolejnych pracowników skuszonych lepszymi warunkami w innych krajach to nie jedyne zmartwienie polskiego rynku.

źródło: pixabay

  • Do największych problemów naszego rynku pracy należą postępujący brak pracowników, rosnąca konkurencja w walce o zagranicznych pracowników ze strony Niemiec i Czech oraz niskie płace.

  • Problemy generuje też polski system edukacji.

  • Polaków wciąż kusi zachodnia Europa.


Oto wybór pięciu problemów rynku pracy nad Wisłą, które zauważają specjaliści agencji Personnel Service:

1. Polskim firmom brakuje rąk do pracy

Polska jest w trójce krajów z najniższym poziomem bezrobocia w Europie. Wskazują na to najnowsze dane Eurostatu za wrzesień 2018 r. Bezrobocie wynosi tyle samo, co w Niemczech - 3,4 proc., niższe jest jedynie w Czechach - 2,3 proc.

Prawie 57 proc. polskich firm ma wakaty, na które brakuje Polaków, a jedna trzecia ma wolne miejsca pracy, którymi Polacy w ogóle nie są zainteresowani - to główne powody poszukiwania i zatrudniania Ukraińców - wynika z „Barometru Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2018”, badania Personnel Service.
Wszystko wskazuje na to, że problemy z dostępnością pracowników będą narastać - to jedno z największych zagrożeń dla polskiej gospodarki. Brak rąk do pracy to problemy z ciągłością działalności polskich firm, a w konsekwencji nawet spadek PKB.

2.Niemcy, Czesi i Węgrzy zabiorą nam Ukraińców

Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej za I półrocze 2018 roku wskazują, że oświadczeń o powierzeniu pracy Ukraińcowi jest obecnie 692 tys. Należy jednak jeszcze uwzględnić nowy typ zezwoleń, z których aż 154 tys. dotyczyło Ukraińców. Wtedy liczba Ukraińców, którzy pracują w Polsce legalnie, wzrasta do 846 tys.

Tymczasem Niemcy, Czesi i Węgrzy na wzór Polski zaczynają zabiegać o pracowników z Ukrainy, co stanowi realne zagrożenie dla dostępności kadry ze wschodu dla polskich przedsiębiorców. Planowane od 2019 r. zmiany w przepisach w Niemczech, które otworzą tamtejszy rynek pracy dla obywateli spoza UE, mogą spowodować odpływ nawet 200-300 tys. Ukraińców z Polski. Najnowsze analizy NBP wskazują, że ten proces będzie następował stopniowo, ale spowoduje relatywnie trwałe pogorszenie atrakcyjności Polski względem Niemiec jako miejsca pracy dla imigrantów

3. W Polsce wciąż zarabia się za mało

Z najnowszych danych GUS wynika, że średnie wynagrodzenie brutto w Polsce w trzecim kwartale 2018 r. wyniosło 4580,20 zł. W Czechach jest to ok. 20 proc. więcej, a w Niemczech nawet trzy razy tyle, co w Polsce.
Polska siła nabywcza jest więc mniejsza niż w wymienionych krajach, co negatywnie wpływa na wzrost gospodarczy w naszym kraju w porównaniu do innych gospodarek UE, w których pensje są wyższe.
Z „Barometru Imigracji Zarobkowej - II półrocze” wynika, że prawie jedna trzecia polskich przedsiębiorców jest w stanie płacić Ukraińcom więcej niż Polakom. Jednak wciąż nie są to kwoty, którymi możemy konkurować np. z Niemcami.

4. Szkoły uczą niepotrzebnych rzeczy

W Polsce nadal zbyt mały nacisk kładzie się na nowoczesne rozwiązania na uczelniach, przez co wielu studentów wybiera kierunki mało przyszłościowe. Pokazuje to chociażby lista zawodów nadwyżkowych opublikowana przez MRPiPS. Znajdują się na niej takie profesje, jak ekonomista, filozof, historyk, politolog, kulturoznawca czy pedagog. Na ten problem wskazuje też ranking stu najbardziej innowacyjnych uniwersytetów, publikowany co roku przez agencję Reuters - jako jedyny znalazł się w nim Uniwersytet Jagielloński i to dopiero na 90. pozycji....


GP
czytaj więcej: www.pulshr.pl
źródło: www.pulshr.pl