Biznes

Spada motywacja i zaangażowanie. Firmom potrzebny covidowy reset

19 październik 2020

Ostatnie miesiące były ciężkie nie tylko dla firm – ich właścicieli i menedżerów. Pracownicy musieli poradzić sobie z zupełnie nową sytuacją, niestabilnością sytuacji, niepewnością co do finansów; musieli z dnia na dzień znaleźć sposób na łączenie zdalnej pracy z życiem rodzinnym. Po okresie wiosennej mobilizacji ich zaangażowanie spadało. Jak je wzmocnić? Skutecznym, a przy tym najtańszym, sposobem będzie zwykła rozmowa.

źródło: fot. pixabay, www.pulshr.pl

  • Ważne, by z pracownikami rozmawiać nie tylko o aktualnej sytuacji w firmie i o planach na przyszłość. Ważną rolę odgrywać będzie zaangażowanie pracowników w  procesy decyzyjne. Przede wszystkim te, które dotyczą ich bezpośrednio.
  • - Reakcja pracodawcy jest decydującym czynnikiem budującym zaangażowanie, ale warto pamiętać, że menedżer również się boi i w związku z tym nie zawsze wie, jak rozmawiać z zespołem - wyjaśnia Paulina Łączek-Ciećwierz, prezes zarządu Recruitment International Consulting Group (RICG).
  • Nie można liczyć na zaangażowanie pracowników jeśli pracodawca nie dotrzymuje zobowiązań danych podczas rozmów rekrutacyjnych.

Wydawać by się mogło, że proponowanie rozmowy jako recepty na spadające zaangażowanie pracowników to banał. Nic bardziej mylnego. Z raportu Activy "Przyszłość wellbeingu i benefitów pracowniczych - nowe porządki" wynika, że sposób, w jaki pracownicy byli traktowani w ostatnich miesiącach, mocno wpływa na ich zaangażowanie w codzienne obowiązki.

Bez kontaktu

  - Fajnie by było, gdyby szef chociaż raz zapytał, co słychać i chciał usłyszeć szczerą odpowiedź – komentują w raporcie pracownicy. A działania menedżerów w wielu przypadkach sprawiły, że z firm zaczęli zwalniać się pracownicy, nawet ci doświadczeni.

Ci, którzy nie zdecydowali się na tak radykalną zmianę, mówią o obniżeniu zaangażowania. I choć wykonują swoje obowiązki nadal sumiennie, to podkreślają, że brak kontaktu, brak informacji o podejmowanych przez firmę decyzjach mocno wpływają na ich zaangażowanie.

  - W moim przypadku wiele rzeczy źle się złożyło. W styczniu wróciłam po urlopie macierzyńskim, w marcu zaczęliśmy pracę zdalną. Te niespełna trzy miesiące i tak nie pozwoliły mi wdrożyć się w zespół, którego nie widziałam ponad rok. Na początku było mnóstwo chęci, wszyscy pracowali na 120 proc., zdając sobie sprawę z sytuacji. Po trzech miesiącach jednak ten entuzjazm spadł, wszyscy pracowaliśmy w domach, pozamykani, z minimalnym kontaktem. Szczerze, dalej pracuję najlepiej jak potrafię, ale nie wiem, czy z czystym sumieniem powiem, że czuję się częścią firmy – tłumaczy Justyna, na co dzień pracująca w jednym z wydawnictw....

czytaj więcej: www.pulshr.pl


autor: Karolina Markowska

źródło: www.pulshr.pl