Niepełnosprawni

O zooterapiach, albo gdy zwierzęta leczą ludzi

13 marzec 2023

Od wieków człowiek wykorzystywał zwierzęta do różnych celów. Kiedyś, w dawnych kulturach agrarnych były nieodzowne przy pomocach w pracy na roli, w czasach podbojów służyły jako zaplecze, a niejednokrotnie jako pierwszy plan w bataliach bitewnych. Towarzyszyły również podczas polowań. Z czasem zmieniał się również stosunek człowieka do zwierząt. Od kilkudziesięciu lat człowiek wie jeszcze jedno - jak dobroczynny wpływ ma kontakt ze zwierzętami na naszą sferę fizyczną i psychiczną. Ponadto, zwierzęta odczytują pewne elementy ludzkiego zachowania.

źródło: Canva.pl

Już pod koniec osiemnastego wieku zaczęto podejmować pierwsze próby wykorzystywania obecności różnych zwierząt przy leczeniu chorych. William Tuke, angielski biznesmen, filantrop i kwakr dał się poznać głównie z tego, że przyczynił się do rozwoju bardziej humanitarnych metod terapii dla osób z zaburzeniami psychicznymi, określanymi jako moralne traktowanie. On też jako pierwszy pozwolił na przyprowadzanie do zakładów psychiatrycznych różnych zwierząt domowych będąc przekonanym, że osoby chore, które opiekują się stworzeniami mniejszymi albo słabszymi od siebie, będą zdolne znacznie szybciej nauczyć się panowania nad swoimi zachowaniami.

 

W trakcie drugiej wojny światowej w niektórych szpitalach czy lazaretach trzymane były koty i psy, których obecność bardzo pomagała rannym żołnierzom. Ich bliskość nie tylko pomagała w samotności, ale także sprawiała, że łatwiej było im radzić sobie z bólem, a często i z kalectwem.

 

W latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku zaczęto prowadzić badania nad tym, jaki jest wpływ zwierząt na zdrowie psychiczne człowieka. Odkryto między innymi to, że głaskanie czy choćny samo mówienie do kota albo psa zdecydowanie zmniejsza napięcie psychiczne oraz obniża ciśnienie tętnicze. Zauważono też, że obserwacja ryb w akwarium działa na ludzi uspokajająco i kojąco.

Animaloterapia albo inaczej zooterapia, czyli metoda leczenia odbywająca się przy pomocy kontaktu pacjenta ze zwierzętami, staje się w ostatnich latach coraz bardziej popularna.

 

Jedną z pierwszych (oficjalnie stosowanych) zooterapii w Polsce i jednocześnie jedną z najstarszych stosowanych na świecie jest hipoterapia, czyli ten rodzaj terapii w której wykorzystywany jest kontakt z końmi.

Efekty, jakie przynosi prawidłowo przeprowadzona hipoterapia bardzo często potrafią zadziwiać nawet specjalistów. Osoby z porażeniem mózgowym i zespołem Downa mają zdecydowanie lepszą koordynację ruchów rąk i nóg. Dzieci, które są zamknięte w sobie zaczynają nabierać zaufania do otoczenia.

 

Innym, popularnym typem terapii z udziałem zwierząt jest dogoterapia. Do tego rodzaju terapii przeznaczane są zwykle psy takich ras jak labradory, retrievery, nowofundlandy, bernardyny czy bassety. Rasy basset hound oraz basset artezyjsko-normandzki szczególnie dobrze sprawdzają się w kynoterapii. To metoda, która wzmacnia efektywność rehabilitacji zaburzeń sfery psychicznej, fizycznej, intelektualnej, społecznej jak też rozwoju osobowości. Odpowiednio wyselekcjonowany i wyszkolony pies jest tutaj motywatorem chorej osoby.

Trzeba jednak wiedzieć, że nie każdy pies jest albo może być dogoterapeutą. Dlatego też rehabilitację należy zaczynać wykorzystując pomoc fundacji i stowarzyszeń zajmujących się tego rodzaju działalnością.

 

Jedną z najmłodszych terapii ze współudziałem zwierząt w Polsce jest felinoterapia, czyli terapia z udziałem kota. Na świecie jest od dawna znana i uznawana. Szczególnie chętnie ceniona w krajach skandynawskich.

W przypadku felinoterapii sprawdza się przy dzieciach autystycznych, nadpobudliwych, posiadających blokady emocjonalne czy cierpiących na zaburzenia lękowe.

Ten rodzaj terapii uczy okazywać uczucia i emocje, pomaga w kontakcie z otoczeniem i ludźmi.

Felinoterapia to świetna opcja dla tych pacjentów, dla których emocjonalny i niezwykle bliski sposób bycia psów jest zbyt bezpośredni. Koty, z racji swoich charakterów i niezależności, mogą motywować pacjenta do cierpliwości i samokontroli. To swoiste doświadczenie wzajemnego zaufania z zachowaniem odrębności i poszanowania drugiej istoty.

 

To tylko kilka form i dróg rozwoju poprzez terapie wykorzystujące kontakt ze zwierzętami. Jednak niezależnie od decyzji co do konkretnej terapii w konkretnych przypadkach zawsze trzeba pamiętać o jednym, zwierzę nigdy nie było i nigdy nie będzie narzędziem czysto terapeutycznym. To przede wszystkim żywy organizm, i tylko w taki sposób powinno się do niego podchodzić. W taki sam sposób w jaki szanujemy prawa zwierząt, kiedy adoptujemy jakiegokolwiek przedstawiciela naszy braci mniejszych powinniśmy szanować to w przypadku terapii, w których nam towarzyszą. Bo tylko taka forma koegzystencji może przynieść obopólne korzyści.



Autor: Piotr Świerżewski, Redaktor WERBEO