Praca
Czeka nas nagły wysyp zachorowań w pracy. Wszystko przez stacje benzynowe
14 październik 2021
Rosnące ceny paliw mogą negatywnie odbić się na sytuacji kadrowej w firmach. - Istnieje bezpośrednia korelacja między chęcią pracownika do pobierania L4, a kosztem, jaki musi ponieść, by dostać się codziennie do pracy - przekonuje Mikołaj Zając, prezes firmy doradczej Conperio.
źródło: fot. pixabay
- Według danych przedstawionych przez GUS w ostatnim roku ceny paliw podskoczyły o blisko 30 proc. Stawki za LPG przebiły w Polsce rekordową granicę i wynoszą obecnie ponad 3 zł za litr.
- Zdaniem prezesa Conperio Mikołaja Zająca tak drastyczne wzrosty cen paliw mogą wpłynąć na obniżenie frekwencji wśród nisko opłacanych pracowników w zakładach produkcyjnych.
- Osoby na najniższych stanowiskach, dojeżdżające do pracy samochodami, mogą bowiem uznać, że w celu przeczekania wysokich cen paliw bardziej opłaca im się udać na L4 niż wydawać coraz więcej pieniędzy na dojazdy.
Rekordowe ceny benzyn w Polsce obserwowaliśmy dotychczas w połowie września 2012 roku. Teraz wszystko wskazuje na to, że pobijemy dotychczasowy wynik. Bowiem do cen powyżej 5 zł za litr benzyny 95 już wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić. Niebawem będziemy musieli oswoić się z ceną ponad 6 zł.
- Ceny hurtowe dalej rosną, więc jeśli sytuacja się nie uspokoi, to około 20 października lub w ostatniej dekadzie miesiąca będzie wzrost taki, że - prędzej za olej napędowy niż benzynę - będziemy średnio płacić powyżej 6 zł za litr. Tu chodzi o średnią w kraju, bo na części stacji już widnieje cena 5,99 zł - podkreśla na łamach magazynu Business Insider Urszula Cieślak, analityk BM Reflex.
Taniej wyjdzie L4
Zdaniem Mikołaja Zająca tak drastyczne podwyżki na stacjach paliw mogą negatywnie wpłynąć na sytuację kadrową w zakładach produkcyjnych, które swoim pracownikom oferują niską pensję.
- Istnieje bezpośrednia korelacja między chęcią pracownika do pobierania L4 a kosztem, jaki musi ponieść, by dostać się codziennie do pracy. Z naszego wieloletniego doświadczenia oraz obserwacji wynika, że pracownicy produkcyjni zazwyczaj dojeżdżają do zakładów pracy w kilkuosobowych grupach, tak by było bardziej ekonomicznie. Jeżeli z grupy 5 czy 6 podróżujących rozchoruje się 1 lub 2 osoby, to bardzo często na zwolnienie lekarskie przechodzą też pozostali, ponieważ nie opłaca im się dojeżdżać w pojedynkę. Tak było, gdy ceny gazu oscylowały na stacjach benzynowych w okolicach 2 złotych i 20 groszy - przypomina....
autor: KDS