Niepełnosprawni

Grendel - potwór niepełnosprawny

28 kwiecień 2023

John Gardner przedstawił Grendela z całkiem innej perspektywy. Mit angielskiego herosa, jakim był Beowulf odarty tu został z glorii wielkiego bohatera. Potwór zaś stał się tym, komu winniśmy współczuć. Współczuć brzydoty, ułomności, tudzież tych innych cech, które powodują, że dana istota jest po prostu daleka od ideału. Bogowie postanowili pozostać neutralni...

źródło: Werbeo

Epika rycerska, kiedyś idealna dziś jakby lekko ułomna w starciu z popkulturą. W niej przecież wszystko jest możliwe. Możliwe jest, że Bruce Wayne zamieni się w Batmana albo niepozorny dziennikarz Clark Kent okaże się Supermanem.

Słowem kluczem niech pozostanie więc słowo "idealny". Bowiem każda opowieść gloryfikująca jakieś działanie tworzy jednocześnie pewnego rodzaju idealizm, doskonałość. I tak, idealni i doskonali są wyżej wymienieni bohaterowie komiksów DC, ale nie inaczej rzecz się ma ze średniowiecznymi rycerzami przedstawianymi w heroicznych eposach. Jedynym, co tutaj się zmienia jest rzeczywistość.


W czasach, kiedy nastąpił rozkwit stanu rycerskiego, rozkwitła również literatura opiewająca średniowiecznych herosów. Eposy rycerskie sławiły czyny bohaterskie idealizując do granic możliwości głównych bohaterów opowieści. Brzydota, niedoskonałość czy ułomność były zarezerwowane dla tych, którzy byli po ciemnej stronie mocy.

Chansons de geste, czyli poezja epicka pierwotnie w formie ustnej, a później pisemnej opowiadała o przygodach historycznych i legendarnych bohaterów. Pośród tych najbardziej znanych opowieści jest historia o św. Jerzym i walce ze smokiem oraz słynne legendy arturiańskie opowiadające dzieje mitycznego króla Brytów. Jest również pośród tych eposów opowieść, która tutaj najbardziej nas interesuje.

 
Epos o Beowulfie, to jedna z perełek literatury staroangielskiej. Opowieść, w której mamy klasyczne archetypy dobra i zła. Oto bowiem ziemie duńskiego króla Hrothgara pustoszone są przez ohydnego potwora Grendela. Na wezwanie króla przybywa heros Beowulf. Ma on rozprawić się z potworem. I tak też się dzieje.


Opierając się na staroangielskim micie i opowieści o Beowulfie amerykański pisarz John Gardner stworzył modernistyczną powieść "Grendel". Tutaj jednak archetypy mamy odwrócone. Grendel - nieważne czy nazwiemy go potworem, dziwolągiem czy może nie rozumianą przez swoją inność istotą - żyje sobie na bagnach z matką. Oczywiście jest odrzucany przez społeczność Hrothgara, bo jest brzydki, wykrzywiony i zapewne zły. On sam jest z tym pogodzony. Jego brzydota, wykoślawienie to coś z czym już dawno się pogodził. Suma sumarum, jest inny. Jego ciało nie spełnia podstaw, aby uznać go za archetyp co najmniej bliski człowiekowi. Jest ułomny, a jak dodamy do jego cech tą wykrzywiającą brzydotę, która go wykluczyła, to...


To otrzymamy obraz kogoś, kto będąc niepełnosprawnym w tamtych czasach mógł być widziany jako potwór. Grendel żył sobie na uboczu i pewnie tak by żył, ale wszystko zmieniło się, kiedy zabito jego matkę. Wtedy rzeczywiście wstąpił w niego potwór. Matka, która była jego łącznikiem ze światem ludzi, albo inaczej, ze światem tych którzy czuli się ludźmi odeszła, a on ze swoja niedoskonałością, ułomnością i innością stał się jeszcze większym dziwadłem niż był dotychczas.


Można w bardzo różny sposób patrzeć na powieść Gardnera. U mnie wywołuje ona jednoznaczne skojarzenia - inność, ułomność, niedoskonałość = odrzucenie.

Beowulf, który w eposie jest bohaterem, tutaj jest rzezimieszkiem, który z poparciem pospólstwa i samego Hrothgara ma po prostu utłuc bestię. Gardner, w bardzo piękny sposób, gorzki oj gorzki, odczarowuje jednak bestię i finalnie zaczynamy poważnie zastanawiać się, kto tak naprawdę jest bestią.

Czy bestią jest ta ułomna istota, którą zmuszono do głębszego otwarcia swoich ran, czy może bestią albo bestiami są ci idealni, stworzeni pod wymiar, herosi. Co z tego, że chędożą, bekają, puszczają bąki. Mają unicestwić potwora. Mają unicestwić inność.


Gardner pochyla się nad tą innością, wskazuje Grendela jako ofiarę swojej ułomności. Tej ułomności, ktróra spowodowała że został odrzucony. A jak spojrzymy na to z perspektywy naszych czasów i zastanowimy się jak w dzisiejszym świecie niejednokrotnie odbierane są osoby z niepełnosprawnościami, to chyba bez trudu wyobrazimy sobie jak takie osoby mogły być odbierane w dawnych czasach, kiedy wiedza i nauka stanowiły duży deficyt.

Niech więc ta opowieść o Grendelu będzie taką refleksją, takim głębszym zastanowieniem się nad sytuacją tych, którzy nie chcą być odrzuceni.



Autor: Piotr Świerżewski, Redaktor WERBEO