Niepełnosprawni
Zakłamany obraz niepełnosprawności w kulturze
20 październik 2023
Smutna ciekawostka: około 20% populacji to osoby niepełnosprawne, w telewizji i filmie to zaledwie 2% granych postaci. Co więcej, aż w 95% przypadkach postaci niepełnosprawne są odgrywane przez pełnosprawnych aktorów. Jest to dowód nie tylko na to, że media i kultura zakłamują rzeczywistość, bo społeczność osób niepełnosprawnych jest niedostatecznie reprezentowana, ale także mamy tu do czynienia z ukrytym ableizmem. Co jeszcze można zarzucić kulturze i mediom?
Ukryty ableizm, czyli dyskryminacja pośrednia
Wyjaśnijmy, dlaczego twórcom kultury można zarzucić ukrytą dyskryminację. Wiele powie nam sama etymologia słowa ableizm. Z angielskie -able spotkamy w wyrazie disable – niepełnosprawny, a przyrostek -ism w takich słowach jak racism, sexism. Co mają ze sobą wspólnego te terminy? Wszystkie to zbiór poglądów bezpodstawnych, zakładający, że osoby zaliczane do danej grupy społecznej są gorsze. Rasa, płeć, niepełnosprawność to kryteria, na podstawie których różnicuje się tych pod jakimś względem "gorszych", “innych”, których można traktować podrzędnie, nie dając pełni praw, żywiąc wobec nich uprzedzenia, oparte na stereotypach, czyli utarte przekonania, wysnute na podstawie złych, niemających pokrycia w rzeczywistości, wnioskach.
Jak kultura dyskryminuje osoby niepełnosprawne?
Jak mogą brzmieć takie ableistyczne przekonania? Np. Osoby niepełnosprawne nie wyglądają atrakcyjnie, nie można ich więc pokazywać w telewizji… Osoby niepełnosprawne są niesamodzielne, będą więc dezorganizowały pracę zespołu, więc lepiej nie zatrudniać ich przy produkcji filmowej. I choć nikt nie mówi o takich przekonaniach głośno, to jednak, na ich podstawie często podejmowane są decyzje, mające realny wpływ na traktowanie osób z niepełnosprawnościami, stąd mówimy o dyskryminacji pośredniej. Skutkiem ableizmu jest odczuwane przez osoby niepełnosprawne poczucie wykluczenia ze społeczeństwa.
Albo wcale, albo źle
Media i kultura nie tylko nie pokazują osób niepełnosprawnych, a jeśli już to robią, robią to najczęściej w sposób niewłaściwy. Osoby niepełnosprawne zazwyczaj przedstawiane są w roli ofiary, wobec której powinniśmy odczuwać litość. To te wszystkie historie, tak chętnie pokazywane nawet w programach typu charytatywne reality show, prezentujące osobiste dramaty nabycia niepełnosprawności na skutek choroby lub wypadku. Co w tym złego? Dramat osób jest pretekstem do zabawienia, rozerwania publiczności i nawet jeśli ma prowadzić do poczucia katharsis, jest to mało etyczne. I co więcej, taki sposób prezentacji osób niepełnosprawnych stawia je po raz kolejny w roli “wyrzutka” społecznego, kogoś, kim trzeba się opiekować, a więc znowu wracamy do kliszy: lepsi i gorsi, a niepełnosprawność prezentowana jest jako słabość.
Nierealistyczna narracja superbohatera
Po drugiej stronie skali stoją historie przedstawiające sukcesy osób z niepełnosprawnościami, co ma inspirować i motywować innych. W tej narracji najczęściej poznajemy losy sportowców z widoczną niepełnosprawnością, którzy mimo niej, są w stanie przezwyciężyć swoje ograniczenia fizyczne i wykonać imponujące zadanie. Taka narracja “superbohatera” także zakłamuje rzeczywistość, bo sugeruje, że osoby niepełnosprawne powinny i mogą przezwyciężać swoją niepełnosprawność. Stawia to wobec ogółu osób z niepełnosprawnościami trudne do zrealizowania cele, które mogą budować nierealistyczne oczekiwania względem siebie i prowadzić do auto stygmatyzacji, utraty pewność siebie, depresji.
Inspirujące historie, czy inspiration porn?
Przedstawianie niepełnosprawności jako przeszkody do pokonania może przybierać subtelniejsze formy. To także ukazywanie osób niepełnosprawnych wykonujących zwykłe czynności, co w krajach anglosaskich określa się terminem inspiration porn. W tym przypadku niepełnosprawność to także element do przezwyciężenia, czyli to także narracja budująca dystans, tworzą podział na my i oni, niepełnosprawni i pełnosprawni, robiący to samo, inaczej.
Złoczyńca
Dobrze ma się także stereotyp przedstawiania osób niepełnosprawnych chorych psychicznie lub upośledzonych umysłowo, jako złoczyńców, w czym prym wiodą massmedia, chętnie podejmujące kryminalne wątki. Popełniane przez “niego” zło czyni z niego antagonistę społeczeństwa, którego w najlepszym razie, należałoby co najmniej skazać na wykluczenie. Zaś sama niepełnosprawność (miał obłęd w oczach, źle mu z oczu patrzyło, dziwnie się zachowywał, nie wyglądał normalnie) ma na celu odczłowieczenie złoczyńcy, uzasadniające późniejsze wykluczenie. Taki wizerunek nakłada na osoby niepełnosprawne niebezpieczne piętno postrzegania ich jako zagrożenia co- jak pokazują przykłady z historii- może prowadzić do eksterminacji.
W stronę zmian
Kanon estetyczny i kanon wartości pielęgnują to, co normatywne, dlatego kultura tak bardzo cały czas zamyka się na odmienność. Co jednakże nie znaczy, że zmiany nie są potrzebne czy możliwe. Pozytywnym przykładem przezwyciężenia dyskryminacji ukrytej w historii jest uwzględnianie potrzeb osób z niepełnosprawnościami przy projektowaniu przestrzeni publicznej, czego wcześniej nie robiono. Dziś na szczęście powszechnie bierze się je pod uwagę. Na polu kultury mamy także pierwszą jaskółkę, którą jest nowe prawo, wymagające od twórców produkcji startujących do Oscarów, spełnienia wymogów równościowych. Miejmy nadzieję, że podobnych praktyk będzie coraz więcej i że pociągną one za sobą zmianę wizerunku osób niepełnosprawnych w kulturze. To ważne, bo kultura jak nic innego ma moc obalania stereotypów i kreowania nowej- oby lepszej- rzeczywistości.
Autor: Agnieszka Kopaczewska-Lisek, Redaktor WERBEO