04 styczeń 2024
Można więc śmiało założyć, że to dzięki niemu rozwinęła skrzydła Helen Keller —amerykańska głuchoniewidoma pisarka, pedagożka i działaczka społeczna. To dzięki niemu hiszpański kompozytor Joaquín Rodrigo mógł własnoręcznie poznawać nutowe zapisy muzycznych arcydzieł i sam skomponować choćby ten swój najsłynniejszy „Concierto de Aranjuez”. Tak samo zresztą Mieczysław Kosz – polski pianista jazzowy, którego życie i tragiczna śmierć stały się kanwą filmu „Ikar”.
Przykłady można by mnożyć, ale w tym miejscu chciałbym jedynie zwrócić Waszą uwagę na fakt, że wynalazek Braille'a był swoistą rewolucją w dziejach edukacji i rehabilitacji osób niewidomych. Przyczyniła się do tego zarówno prostota tego systemu, jak i możliwość dostosowywania go do konkretnych wymogów.
Podstawą jest sześciopunkt, czyli sześć wypukłych kropek (dwie kolumny po trzy kropki w każdej). W poszczególnym znaku brajlowskim jedynie część kropek jest wypukła. Wzajemne kombinacje wypukłych kropek dają możliwość zapisania 64 różnych znaków. Są to oczywiście w pierwszej kolejności litery oraz znaki interpunkcyjne. Jeżeli przed literą umieścimy znak liczby – litery od A do J staną się cyframi. W ten prosty sposób alfabet zmienia się nam w notację matematyczną.
Alfabet Braille'a różni się nieco w zależności od języka. Tzn. podstawowe symbole są takie same, ale przecież pisząc po polsku, musimy uwzględniać występowanie rodzimych kropek, kresek i ogonków. Opracowane więc zostały adaptacje do poszczególnych języków. Polskiej adaptacji brajla dokonały dwie zakonnice i nauczycielki z Lasek – Elżbieta Róża Czacka i Teresa Landy. System ten funkcjonuje w polskim szkolnictwie od 1934 roku.
Jeżeli ktoś nie wie, a jest ciekawy, jak wygląda brajlowski zapis jakiegoś znaku, słowa, zdania, wzoru matematycznego, chemicznego itp. może swoją ciekawość w bardzo prosty sposób zaspokoić. W internecie dostępne są translatory online. Jeden z nich znajduje się na stronie https://braille.edu.pl/.
Teraz kilka słów o pisaniu. Jeżeli ktoś z Was nie widział nigdy książki wydanej w brajlu, może na jej widok nieźle się zdziwić. To zazwyczaj potężne tomiszcza, bo zapis w tym systemie zajmuje z konieczności 3-4 razy więcej miejsca niż normalny druk. Wymaga też papieru w większym formacie aniżeli standardowe A4, no i rzecz jasna, grubszego. Wypukłe kropki na zwykłej kartce (takiej z drukarki) bardzo szybko zaczęłyby się zacierać.
Do pisania służy tabliczka z wyciętymi kratkami oraz małe, ostre dłutko. Do tabliczki wkładamy kartkę, a dłutkiem wyciskamy kropki. Wymaga to więc, by posługując się tabliczką, stawiać znaki od prawej do lewej. Przyznajcie więc, że jest to naprawdę niezła gimnastyka ręki i umysłu, choć – jak mówią główni zainteresowani – jedynie na początku.
O wiele łatwiej jest pisać na maszynie lub za pomocą elektronicznego notatnika. Urządzenia takie mają małe klawiatury – trzy klawisze pod lewą rękę, trzy pod prawą oraz spację (plus jakieś klawisze funkcyjne). Robienie notatek za pomocą takiego gadżetu jest o wiele szybsze i nie wymaga takiego wysiłku, jak korzystanie z tabliczki i dłutka, co swoją drogą podobne jest raczej do dłubania pisma klinowego i to po hebrajsku…
Do robienia notatek (np. podczas wykładu) osobom niewidomym może posłużyć również system skrótów brajlowskich. W systemie tym jeden znak odpowiada jakiejś większej całości. To już naprawdę wyższa szkoła jazdy, niemniej jednak dzięki takiej metodzie wielu niewidomych mogło i nadal może zdobywać wykształcenie.
Pismo brajlowskie bardzo może ułatwić codzienne życie osoby niewidomej. Wyobraźcie sobie, że gotujecie obiad. Potrzebujecie szybko znaleźć pieprz, majeranek, majonez i pomidory w puszce. Dla człowieka normalnie widzącego zadanie raczej banalne, o ile ma w kuchni porządek. Osoby niewidome oznaczają często produkty spożywcze nalepkami, na których są brajlowskie napisy.
W dzisiejszych czasach posłużyć mogą do tego też różne elektroniczne gadżety. Prawda jest jednak taka, że system brajlowski wygrywa z nimi prawie na każdym polu. Etykietki z wypukłymi kropkami biją na głowę elektroniczne znaczniki, różne aplikacje do czytania kodów kreskowych itp. Biją je na głowę ceną, prostotą, wygodą czy szybkością użycia i oczywiście ekologicznością, zatem już choćby dlatego warto z nich korzystać.
Jasne, że nie każda niewidoma czy ociemniała osoba jest w stanie nauczyć się brajla lub się nim posługiwać. Stać za tym mogą rozmaite przyczyny, choćby tak prozaiczna, jak mała wrażliwość opuszek palców. Ludzie, którzy tracą wzrok na przykład skutkiem cukrzycy, mają nierzadko tak pokłute igłami glukometru palce, że problemem dla nich może być nawet szybkie zapięcie guzika, a co dopiero próba wyczucia liczby i rozmieszczenia drobnych, wypukłych punktów. Różny jest też poziom biegłości posługiwania się tym alfabetem. Często osoby niewidome czytają brajlowskie napisy czy publikacje za pomocą tylko jednego palca – tego najbardziej wrażliwego. Jasne, że jest to proces mozolny i długotrwały. Prawdziwi mistrzowie czytają za pomocą palców obu rąk. Jeżeli takiego mistrza poprosilibyśmy o przeczytanie nam bajki na dobranoc, zrobiłby to niemal tak samo płynnie, jak osoba posługująca się normalnym drukiem.
Nowe technologie dają osobom niewidomym czy słabowidzącym możliwość wygodniejszego, pełniejszego funkcjonowania. Smartfon, dziesiątki użytecznych aplikacji, urządzenia elektroniczne wspierające poruszanie się czy komunikację – wszystko to stanowi ogromny postęp i ważne, by rozwijało się nadal. Prawda jest jednak taka, że podstawą rehabilitacji osób z dysfunkcją wzroku od lat niezmiennie są dwie rzeczy: poruszanie się z białą laską i znajomość pisma brajlowskiego. Tego żadna nowa technologia nie jest w stanie zastąpić. Bo nic bardziej nie zmusza do odwagi, niż konieczność samodzielnego chodzenia z białą laską po mieście. I nic też lepiej, niż alfabet Braille'a, nie chroni osoby niewidomej przed analfabetyzmem.
Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO
07 maj 2025
29 kwiecień 2025
16 kwiecień 2025
01 kwiecień 2025