Biznes
Zielona rewolucja dotarła na rynek pracy
19 wrzesień 2024
Nie ma ucieczki przed przejściem na gospodarkę przyjazną klimatowi. Zrównoważony rozwój i raportowanie ESG to obowiązek, który systematycznie będzie dotyczył coraz większej ilości firm. I choć trendy na zieloną gospodarkę widzimy od lat, dziś może być mowa o prawdziwej zielonej rewolucji. Zmiany przyspieszyły pod naporem polityki unijnej, która za cel obrała zmniejszenie do 2030 r. emisji gazów cieplarnianych, o co najmniej 55 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 r., a do 2050 r. jeszcze ambitniej – osiągnięcie neutralności klimatycznej. Ekologia to imperatyw, który pociąga za sobą zmiany społeczne, prawne i technologiczne. Za tymi zmianami musi także podążać rynek pracy. Ostatnimi czasy wyraźnie obserwujemy dominujący trend na zatrudnianie “zielonych kołnierzyków” i “zazielenianie” wszystkich branż.
Zieloni specjaliści potrzebni na już
Biznes wyraźnie potrzebuje specjalistów, którzy pomogą mu w przejściu na gospodarkę zrównoważoną klimatycznie, choć nie w równym stopniu we wszystkich branżach. Największe zapotrzebowanie notują takie sektory jak odnawialne źródła energii, energetyka jądrowa i elektromobilność. Transformacja energetyczno-klimatyczna dotarła także do mniej oczywistych sektorów. Zielone kołnierzyki są także potrzebne w transporcie, logistyce, motoryzacji i budownictwie. Z raportu „Zielone kompetencje i miejsca pracy w Polsce w perspektywie 2030 roku” Konfederacji Lewiatan wynika, iż zielona transformacja doprowadzi do powstania w Polsce ok. 300 tys. nowych miejsc pracy!
Co ciekawe, rośnie jednocześnie zapotrzebowanie na menedżerów wyższego stopnia, jak i na techników, a nawet specjalistów o kompetencjach zawodowych. Potrzebujemy wykwalifikowanych kadr, aby zaimplementować zieloną transformację na poziomie technologicznym, doradczym, społecznym i HR-owym, ale także technicznym, by wdrożyć zaprojektowane rozwiązania. Stąd inżynierowie inżynierii i ochrony środowiska, audytorzy ekologiczni, technicy urządzeń i systemów energii odnawialnej, inżynierowie budownictwa, inżynierowie energetyki, ale także osoby o niższych kwalifikacjach np. monterzy elektroniki i energii odnawialnej, elektromechanicy, a nawet kierowcy niskoemisyjnych samochodów dostawczych będą mogli przebierać w zielonych ofertach pracy przez najbliższe lata. W chwili obecnej bardzo potrzebni są także specjaliści z zakresu raportowania ESG.
Trend na “zielone kołnierzyki” nawiązuje do nazwy pracowników biurowych określanych często białymi kołnierzykami. Ale w odróżnieniu od niego, to zjawisko szersze. Zielone kompetencje niebawem staną się niezbędne na rynku pracy w każdym zawodzie, bo każdy sektor, branża czy poszczególne firmy muszą działać na rzecz ochrony środowiska naturalnego – wniosek taki postawiono zamykając dyskusję Związku Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć i Śląskiej Opinii. Pojęcie to można także rozszerzyć do wszystkich zielonych miejsc pracy, czyli takich, w których przyda się “zielony pierwiastek” – twierdzi Klaudia Wacek z agencji zatrudnienia ManpowerGroup Poland – a te powstają w każdym sektorze i są ściśle związane z transformacją energetyczno-klimatyczną, której doświadczamy obecnie. Potrzebujemy wykwalifikowanych kadr, aby zakończyć ją z powodzeniem.
Już dziś obserwujemy wyraźny wzrost ilości ofert pracy dla tego typu specjalistów. Według danych uzyskanych w badaniu agencji zatrudnienia ManpowerGroup Poland ponad 60 proc. pracodawców już rekrutuje zielone kołnierzyki, a kolejne 30 proc. formułuje politykę wymagań wobec kandydatów. Prawie 20 proc. ankietowanych firm deklaruje, iż posiada dojrzałą strategię dotyczącą nie tylko rekrutacji, jak również podnoszenia kwalifikacji lub przekwalifikowania zatrudnionych pracowników w tym obszarze.
Zazielenienie edukacji
Z kolei Lech Kaniuk z firmy SunRoof zauważa, że dziś znacznie łatwiej, niż jeszcze kilka lat temu znaleźć kompetentnych specjalistów. Co w dużej mierze wynikało z niedostosowania ówczesnej edukacji do dynamicznych zmian w kierunku zielonej gospodarki. Unijne wytyczne zmieniły ten stan i dziś szkoły i uczelnie wyższe wprowadzają do swoich programów kształcenia wiedzę z zakresu zielonej transformacji. Takich zmian domagają się uczniowie i studenci. Jak trafnie odpowiada Marzena Cypryańska-Nezlek z Uniwersytetu SWPS, młode osoby zastanawiając się, czego powinny się uczyć, monitorują sytuację na rynku pracy, sprawdzając, jakie wymagania stawiają kandydatom pracodawcy. Widać wyraźnie, że proekologiczne podejście ma ogromne znaczenie dla osób z najmłodszych pokoleń. Deklaracje o chęci rozwijania zielonych kompetencji składa 80 proc. – twierdzi Alicja Piekarz z Zielonej Sieci.
– Biorąc pod uwagę wyzwania środowiskowe, celem edukacji powinno być zwiększenie motywacji do działania. Dużo mówi się o tym, co jest ważne i z jakimi problemami się borykamy, ale najważniejsze jest działanie. Do tego potrzebne są odpowiednie narzędzia – edukacja to nie tylko przygotowywanie do nowych zawodów, ale też budowanie odpowiednich kompetencji – podkreśla Marzena Cypryańska-Nezlek.
Trend na dokształcanie się i szkolenie z zakresu ekologii łączy się z wiodącym dotąd trenem na dokształcanie się przez całe życie. Oba dotyczą więc także osób w wieku produkcyjny. Podchwytują go firmy, stawiając oddolnie na szkolenia “zazieleniające” swoich pracowników, o co łatwiej podczas wdrażania polityki ESG, która wręcz wymusza rozwój praktycznych umiejętności i rozumowania zorientowanego na ochronę środowiska. Firmy doceniają także samorozwój i kompetencje miękkie. Tu prym wiodą w szczególności współpraca i praca w grupie oraz umiejętności wzmacniania swojej sprawczość i odporność.
Młodzi wybierają proekologicznych pracodawców
Młodzi wybierają ekologię nie tylko na uczelniach. 50 proc. Milenialsów i 46 proc. osób z pokolenia Z przyznaje się do wywierania presji na swojej organizacji, by ta podjęła odpowiednie działania w walce ze zmianami klimatu oraz bierze pod uwagę zaangażowanie firmy w kwestie ekologii, rozważając propozycję podjęcia zatrudnienia u pracodawcy – takie odpowiedzi uzyskano w globalnym badaniu firmy Deloitte. Na Polskim podwórku nie inaczej. 39 proc. ankietowanych przez Pracuj.pl przyznało, że byliby bardziej skłonni do starania się o pracę wiedząc, że firma działa na rzecz ochrony środowiska naturalnego.
Jeszcze 10 lat temu to, co ekologiczne kojarzyło się z aktywistami, których postrzegano trochę jako ekoterrorystów czy hipisów. Ekologiczne produkty miały etykietkę droższych, często gorszej jakości, choć powstałych z poszanowaniem planety lub ludzi. Dziś konsumenci nie chcą iść na takie kompromisy, ale też – nie muszą. Produkty ekologiczne są bardzo często innowacyjne i dogoniły, a nawet przegoniły dawne standardy. Nic więc dziwnego, że nabywcy chcą za nie płacić więcej – wynika z raportu Nielsena, gdzie deklaracje takie składa 66 proc. zapytanych respondentów. Wychodzi więc na to, że zielona rewolucja to samonapędzające się koło pozytywnych zmian.
Autor: Agnieszka Kopaczewska - Lisek, Redaktor WERBEO