Pandemia zrewolucjonizowała rynek pacy sezonowej. W znacznej mierze dotyczy to branży gastronomicznej, która była zamknięta przez ponad 7 miesięcy. Ale kiedy pod koniec maja lokale zaczęły działać na pełnych obrotach, pojawił się problem - w wielu miejscach nie było po prostu komu obsługiwać gości. Pozbawieni dochodu kelnerzy, barmani czy kucharze, a także pracownicy sektora turystycznego, musieli chwytać się nowych zajęć. A po zniesieniu obostrzeń już nie wrócili do pracy w branży.
- Według naszych informacji, z branży gastronomicznej odeszło 200 tys. osób - zauważa Sławomir Grzyb, Sekretarz Generalny Zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Jak dodaje, 2020 rok zakończył się dla tego sektora stratą 30 miliardów zł.
W wakacje turystyczne rejony kraju zostały jednak zalane przez tłumy wczasowiczów. Efekt? Wysyp ogłoszeń z ofertami pracy w gastronomii czy hotelach. Zapotrzebowanie jest na tyle duże, że w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się "legendy" o pracownikach zarabiających nawet 5 tys. zł miesięcznie. I nie mówimy tu np. o stanowisku kucharza w restauracji, tylko osobach bez doświadczenia.
To tylko plotki czy naprawdę w sektorze HoReCa (hotelarstwo i gastronomia) pieniądze płyną w tym roku szerokim strumieniem? Postanowiłam to sprawdzić.
Już wyrywkowy przegląd ofert pokazał, że niektóre z nich są naprawdę atrakcyjne finansowo. Praca "na zmywaku"? Dość szybko udało mi się znaleźć ogłoszenie, w którym pracodawca oferuje za godzinę 20 zł na rękę. System jest dwuzmianowy, a pracuje się nie tylko w tygodniu, ale również w weekendy. Po miesiącu, przy założeniu, że przepracuje 160h, pracownik może liczyć na wypłacę w wysokości 3200 zł netto. A ogłoszeń tego typu cały czas przybywa - pracodawcy gimnastykują się jak mogą, by znaleźć osobę chętną do pracy.
- Oprócz starej załogi, ciężko jest znaleźć nowych pracowników. Ogłoszenia już były i nie wygląda to dobrze - słyszę od Dariusza Sobolewskiego, właściciela gdańskiego lokalu Zagroda Rybacka. Restaurator, jak sam przyznaje, ma to szczęście, że 90 proc. starej załogi wróciło do niego po otwarciu branży. Jednak skompletowanie zespołu w całej okazałości stało się już pewnego rodzaju wyzwaniem.
Nie inaczej jest w lokalu po sąsiedzku, czyli gdańskiej Barracudzie. Tam udało się już skompletować większość załogi, jednak właściciele cały czas poszukują osoby na stanowisko pomocnika kucharza. Stawka? 25 zł netto. - Ostatnie ogłoszenie umieściliśmy wczoraj, od tego czasu nikt się do nas nie zgłosił. Natomiast wcześniej ogłoszenie wisiało już od czerwca, z przerwą na jeden tydzień. Niestety nie otrzymaliśmy nawet jednego telefonu, odzew był zerowy - rozkłada ręce Dariusz Tatkowski....
czytaj więcej: www.money.pl
autor: Natalia Kurpiewska
źródło: www.money.pl