Niepełnosprawni
Opowieść ojca...
06 marzec 2023
Książka, która jest niezwykle piękna. Pełna wartościowych postaw, cudownych wzorców. Ale też jednocześnie nie jest łatwa ani przyjemna. Jednak przede wszystkim jest bardzo prawdziwa choć i zaskakująca.
"Opowieść ojca. Przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" to głównie opowieść o sile miłości ojca do syna. I czytając tą opowieść trudno tego nie poczuć.
źródło: Canva.pl
Opowieść
ojca...
Kiedy u kilkuletniego Rowana wykryto autyzm, jego ojciec Rupert
- dziennikarz i autor książek podróżniczych - postanowił, że nie podda się bez
walki. Przez długi czas próbował bardzo różnych form terapii, które jednak nie
odniosły skutku. Któregoś razu, całkowicie przypadkiem zauważył, że jego syn
nawiązuje wyjątkową więź ze zwierzętami. To był ten moment, kiedy postanowił
zrealizować dość szalony pomysł. Postanowił zabrać syna do krainy szamanów,
nieskażonej przyrody i stad dzikich koni, Mongolii. Po powrocie opisał ich
niezwykłą wspólną podróż.
Tytuł tajemniczy i intrygujący, i ta okładka - ojciec trzymający
w ramionach syna niczym rzeźba zastygła w momencie, kiedy chciał pokazać
przepełniający ból, miłość i desperację. Niezwykła zapowiedź tego co czeka już
po pierwszych kartkach tej opowieści.
Rupert Isaacson, autor przewodników turystycznych, wraz z żoną
Kristin oczekują narodzin swojego dziecka. Kiedy na świat przychodzi Rowan, są
niezwykle szczęśliwi. Jednak radość szybko zmienia się w niepokój, bowiem
chłopiec nie rozwija się prawidłowo. Diagnozy lekarzy wskazują u Rowana autyzm
w wieku zaledwie dwóch i pół roku.
Życie rodziny całkowicie zmienia się. Wszystko zostaje
podporządkowane rytmowi choroby Rowana. Tkwi on we własnym świecie, jakby za
barierą przez którą rodzice nie mogą się przebić. nękają go niespodziewane
ataki szału oraz nadwrażliwość na wszelkie zewnętrzne bodźce. Objawy te
przerażają zrozpaczonych rodziców i wyczerpują ich siły. Konwencjonalne metody
leczenia nie przynoszą pożądanych rezultatów. Zmianę spowoduje intrygujący
zbieg okoliczności.
Isaacson jest również treserem koni. Zauważył on, że Rowan łatwo
i niezwykle naturalnie nawiązuje niesamowite relacje ze zwierzętami.
Szczególnie niezwykła więź z końmi przynosi tyleż nieoczekiwane, choć
krótkotrwałe efekty. Siedząc na końskim grzbiecie Rowan zmienia się nie do
poznania, a objawy autyzmu zanikają. Obcowanie ze zwierzętami daje mu
nieporównywalną z niczym radość.
Spotykając się z grupą szamanów Isaacson zauważa, że także w ich
obecności autystyczne reakcje i zachowania chłopca nikną.
Wówczas wpada na - wydawać by się mogło - szalony pomysł. Otóż,
postanawia połączyć te dwie formy pozytywnej stymulacji, jakimi okazały się
kontakty z końmi i grupą szamanów i - pokładając w nich ogromną nadzieję w
uzdrowienie syna - podejmuje decyzję, by zabrać Rowana do Mongolii - dzikiej
krainy, w której wiara w potężną moc szamanów jest wciąż żywa, a kontakt
człowieka z koniem jest przykładem niespotykanego w innych częściach świata
fenomenu.
A podróż z autystycznym dzieckiem w tak odległe krańce
cywilizacji to ogromne wyzwanie, które dzięki zaangażowaniu wielu osób oraz
determinacji rodziców dochodzi do skutku.
Zaś tam ogromne przestrzenie, otwarci ludzie, liczne stada
zwierząt i oczywiście szamani, którzy podejmują się próby uzdrowienia chłopca.
Książka jest przejmującą i wzruszającą opowieścią o sile
miłości. Trzeba tutaj zaznaczyć, że trudnej miłości, bo wymagającej
niewyobrażalnych wyrzeczeń i poświęcenia. Isaacson odkrywa przed nami ten
niezwykle hermetyczny i niepokojący świat dziecka dotkniętego autyzmem. To
bardzo poruszający i szczegółowy opis
tej choroby.
Autor w dużej mierze koncentruje się na odczuciach i
zachowaniach syna, ale również pokazuje emocje i rozterki rodziców. I to
cierpienie, jakie muszą odczuwać próbując zburzyć niewidzialną barierę, która
oddziela ich od Rowana.
Warta zauważenia jest ta ich otwartość na całkiem nowe doznania,
na zupełnie inną kulturę, inne wierzenia, obyczaje i sposób myślenia, która
połączona jest z bezgraniczną miłością do syna i nieprawdopodobnym
poświęceniem, na jakie się zdobyli. To budzi ogromny podziw i wielki szacunek.
Ze swojej strony dodam jeszcze, że niesamowite wrażenie robią
opisy rytuałów szamańskich, Które bardzo plastycznie zostały opisane.
Nie chcę żeby zabrzmiało to banalnie, ale to jedna z takich
książek, które z czystym sumieniem określiłbym jako opowieść ku pokrzepieniu.
Autor: Piotr Świerżewski, Redaktor WERBEO