Praca

Nie ma dla mnie pracy

17 kwiecień 2023

„W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem” – tak brzmiało życiowe motto, bohatera polskiego sitcomu. Powtarzane co rusz zdanie miało usprawiedliwić jego niezaradność i bierność w poszukiwaniu zatrudnienia. Bo tak właśnie jest: niby szukasz pracy, ale w taki sposób, by jej nie znaleźć.

źródło: Canva.pl

Chęć pracy na niby

Aby znaleźć pracę, trzeba przekonać rekrutera, że się jest właściwą osobą akurat na tym stanowisku, w tej konkretnej firmie. Osiągnięcie tego celu jest trudne, wręcz niemożliwe, jeśli osoba poszukująca zatrudnienia sama nie jest przekonana, że chce pracować. Rozpoczynając szukanie pracy, należy mieć wewnętrzne przekonanie, że się tego chce. Praca musi być celem, do którego się dąży, bez względu na zaistniałe po drodze przeszkody. Porażki nie mogą zniechęcać ani odbierać motywację, a tym bardziej pewności siebie. Każde doświadczenie, nawet to negatywne, powinno być dla nas lekcją, z której należy wyciągnąć wnioski.

Nie wiemy, czego chcemy

Odpowiadanie na każde ogłoszenie, mija się z celem i na pewno nie przyniesie pożądanego rezultatu. Owszem, w sieci są setki ogłoszeń pracodawców, ale wysyłanie aplikacji na każde z nich nie jest kluczem do sukcesu. Sukces można odnieść, profilując anonsy, by wyświetlały się tylko te, które mają potencjał z punktu widzenia poszukującego. Jest jeszcze jedna ważna sprawa, a mianowicie porządnie napisane dokumenty aplikacyjne. Kluczem do sukcesu może okazać się dobrze przemyślany i napisany list motywacyjny. Może on zainteresować potencjalnego pracodawcę, jeśli czytając go, będzie miał poczucie, że jest on adresowany do niego i trafia w jego potrzeby. Z całą pewnością aplikacja zostanie odrzucona, jeśli rekruter zorientuje się, że list motywacyjny był pisany sztampowo i właściwie pasuje do innych naborów. Nadawca takiego listu może zapomnieć o zaproszeniu do następnego etapu rekrutacji.

Lekceważenie rozmowy kwalifikacyjnej

Czasem bywa, że aplikacja przejdzie przez gęste sito rekrutacji i poszukujący zatrudnienia dostaje szansę spotkania z osobami odpowiadającymi za nabór na konkretne stanowisko. I tutaj dochodzi do katastrofy. Rozmowa może przybrać różny obrót, ale ma się większe szanse pozostawić po sobie dobre wrażenie, jeśli się do niej należycie przygotuje. Można do niej podejść, jak do egzaminu, do którego większość pytań jest znana. Trzeba tylko siąść i poczytać to i owo. Przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej nie tylko zwiększa szanse na zatrudnienie, ale też w przypadku niepowodzenia, w pamięci osób rekrutujących, pozostawia dobre wrażenie. Kto wie, czy za jakiś czas nie spotka się tych samych osób w podobnych okolicznościach.

A kuku – widzimy Cię

Żyjemy w czasach, w których trudno cokolwiek ukryć. Chodzi o informacje, które można znaleźć o kandydacie w internecie, a zwłaszcza w social mediach. Naiwnością byłoby myślenie, że potencjalny pracodawca, nie zajrzy na profile kandydata w social mediach, jest naiwnością. Pamiętając o starym, ale wciąż aktualnym powiedzeniu „jak cię widzą, tak cię piszą”, warto rozsądnie prowadzić swoje konta na facebooku lub instagramie. Niektóre informacje można po prostu nie pokazywać, blokując do nich dostęp „nieznajomym”. Nie można się zdziwić, jeśli ni z tego ni z owego, po pierwszych pozytywnych sygnałach ze strony pracodawcy, nagle zmieni front i nie będzie odbierał od nas telefonów. Przyczyną takiego postępowania może być, ale nie musi, obejrzenie tego, co dany kandydat wrzuca do sieci i jak przez to kreuje swój własny wizerunek.

Chcieć to móc

Zanim przekonasz innych, że chcesz pracować, że na to konkretne stanowisko jesteś najlepszym z najlepszych kandydatów, musisz sam to poczuć. Inaczej mówi i zachowuje się osoba, która wie po co i dlaczego znalazła się w tym konkretnym miejscu, a inaczej ktoś, kto nie do końca jest przekonany, czy chce tu być, czuje się zagubiony i najchętniej by stąd zwiał. Przed rozpoczęciem poszukiwania pracy najlepiej porozmawiać ze sobą samym, by dowiedzieć się, czy szukanie pracy w danej chwili, to dobry pomysł.

 

Autorka: Monika Łysek, Redaktorka WERBEO