Niepełnosprawni

Biegają, wspinają się, spełniają marzenia

08 wrzesień 2023

Pierwszy weekend września obfitował w sportowe emocje. Oto dwie historie z Małopolski, które udowodnią Wam, że niepełnosprawność nie musi być przeszkodą w realizacji marzeń. O pierwszej z tych imprez słyszeli już chyba wszyscy. O drugiej powinno być głośno. Bardzo głośno.

źródło: Szerpowie Nadziei oraz B.ART Fotografia

Pobiegniesz – pomożesz

Poland Business Run na dobre już zagościł na mapie imprez biegowych w Polsce. Pierwsza edycja odbyła się w 2012 roku. Tym razem na hasło „Pobiegniesz – pomożesz!” odpowiedziało ponad 36 tysięcy uczestników! Dzięki nim zebrane zostały pieniądze na wózki, protezy i rehabilitację dla osób po amputacjach kończyn i po mastektomii. Dla ludzi, którzy mimo przeciwności losu chcą nadal żyć pełnią życia.

Tegoroczna edycja biegu przypadła na niedzielę 3 września. W niedzielny poranek na starcie w Krakowie i w wielu innych miejscach (bo w imprezie można brać udział również wirtualnie za pośrednictwem specjalnej aplikacji) melduje się 36 445 biegaczy. To przedstawiciele świata biznesu: drużyny reprezentujące firmy i korporacje. W każdej drużynie jest pięciu zawodników. Każdy z nich ma do pokonania trasę długości 4 kilometrów. W drużynach są zarówno osoby pełnosprawne, jak i z niepełnosprawnościami, w tym również beneficjenci poprzednich edycji sztafety. Startują, by zebrać pieniądze na wsparcie dla innych, którzy – tak jak oni niegdyś – dzisiaj są w potrzebie.

– Zainteresowanie naszych beneficjentów udziałem w biegu było bardzo duże! Część zdecydowała się wziąć udział w formule wirtualnej, ale stworzyliśmy również drużynę beneficjentów w zawodach stacjonarnych. Kapitanem drużyny został Marek z naszej Fundacji. Razem pobiegli w biegu w Krakowie – mówi Agnieszka Pleti, prezes Fundacji Poland Business Run.

Wspomniany przez panią prezes kapitan to Marek Osika. W fundacji zajmuje się pozyskiwaniem środków. Sylwia Klusek, dzięki pieniądzom zebranym w jednej z poprzednich edycji biegu, mogła 3 września wystartować na swoim aktywnym, superlekkim wózku. Kamil Warchoł pokonał swoje kilometry z użyciem sportowej protezy. Monika Kukla, ampfutbolistka i paraolimpijka, również dołączyła do drużyny fundacji. W przeszłości także ona otrzymała swoją protezę dzięki uczestnikom PBR. Dzisiaj jest jedną z najbardziej aktywnych ambasadorek biegu. Jako ostatni z drużyny pałeczkę przejął Bartłomiej Krawczyk – koszykarz na wózku i trener, który na co dzień służy wsparciem podopiecznym Fundacji Poland Business Run.

W niedzielnym biegu wzięła udział drużyna For Heroes Kraków. To tegoroczni Mistrzowie Polski w Koszykówce 3x3. Nic zatem dziwnego, że ich przejazd po krakowskich błoniach nagrodzony został gromkim aplauzem kibiców.

Na starcie nie mogło też zabraknąć drużyny Ostałowski Team. Jej kapitan, Bartosz Ostałowski, to jedyny profesjonalny kierowca prowadzący stopami.

Zwracając się do uczestników i sponsorów tegorocznej edycji biegu, Agnieszka Pleti mówiła:
Co roku dołączają do nas kolejne firmy gotowe biegać i pomagać. Z każdą kolejną edycją nas Państwo zaskakujecie, za co bardzo dziękujemy. A przez to, że coraz więcej osób dołącza do naszej inicjatywy, my możemy realnie pomagać w stawianiu pierwszych kroków o protezie, zapewniać wygodne i indywidualnie dopasowane wózki, sfinansować sprzęt dla sportowców z niepełnosprawnością oraz zapewniać rehabilitację po amputacji i mastektomii, która jest na wagę złota.

Już wiadomo, że za zebrane w tym roku pieniądze uda się dofinansować zakup 19 protez kończyn, 16 wózków inwalidzkich lub innych sprzętów oraz 71 turnusów rehabilitacyjnych.


Od Tarnicy na Rysy

A teraz lotem ptaka przenieśmy się z Krakowa w Tatry. W ten sam weekend miała tam miejsce impreza, w której sportowy duch wzniósł się na najwyższe szczyty. Wybaczcie mi górnolotny styl, ale mówimy przecież o zdobywaniu szczytów i to z udziałem osób z niepełnosprawnościami. Poznajcie Szerpów Nadziei

Inicjatorem akcji jest Maciek Skowronek, a cała historia zaczęła się w 2020 roku. Wtedy to właśnie przyjaciele Maćka z 36. Harcerskiej Drużyny Czerwonych Beretów w Jastrzębiu-Zdroju postanowili pomóc mu spełnić marzenie o wysokogórskiej wspinaczce. Dzięki nim – harcerzom, ludziom gór, wolontariuszom – mógł zacząć przygodę z górami. Najpierw była Tarnica, a w zeszły piątek o 11:30 Maciek stanął na najwyższym szczycie Polski – na Rysach

Ale nie tylko on marzył od lat o zdobywaniu gór. W weekendowych wejściach na Rysy, Kościelec, Kasprowy Wierch i inne tatrzańskie szczyty wzięło udział 135 dzieci i dorosłych z niepełnosprawnością. Nazywani są pieszczotliwie Skarbami. Pomagało im 250 Szerpów, czyli doświadczonych wspinaczy. W dwóch zespołach byli himalaiści, w tym zdobywca ośmiotysięczników - Janusz Gołąb.

Sukces poprzedziły miesiące przygotowań i dwa obozy szkoleniowe. Wspinaczka z udziałem osób z niepełnosprawnościami wymaga opracowania specjalnych procedur i znakomitej koordynacji.

- Wiele zależy od tego, z jaką osobą się idzie - mówi Marta Mazur-Sokołowska, która w Szerpach Nadziei odpowiada za kontakt z mediami. - Część osób wymaga wsparcia mentalnego, inne fizycznej pomocy. Niektórzy ze Skarbów cierpią na lęk przestrzeni czy lęk wysokości.

- Co jest największym wyzwaniem podczas samej wspinaczki? - pytam.

- Ciężar – odpowiada pani Marta, która sama była Skarbem, a dziś nie tylko się wspina, ale i jest członkinią sztabu Szerpów Nadziei. - W wyprawach uczestniczą zarówno osoby z niepełnosprawnością intelektualną, jak i narządu ruchu. Czasami trzeba kogoś po prostu wnieść na plecach. A proszę sobie wyobrazić wspinaczkę z plecakiem ważącym ponad sześćdziesiąt kilogramów.

Do tego kilometry lin, kaski i cała masa alpinistycznego sprzętu. Wszystko po to, by każdy Skarb i każdy Szerpa mógł czuć się w pełni bezpiecznie. Mimo to sukces weekendowej akcji Szerpów Nadziei do końca niemal stał pod znakiem zapytania.

Kiedy w piątek o czwartej rano startowała ekipa Maćka Skowronka, Rysy przywitały ich śniegiem.

- Najtrudniejsza jednak okazała się droga powrotna – opowiada Marta Mazur-Sokołowska. - W wielu miejscach chłopaki robiły po prostu zjazd na linach.

W nocy nad Kościelcem przetoczyła się ulewa. Przed świtem u podnóża góry zameldowały się trzy taternickie zespoły. Stromo, ślisko... Kościelec to nawet w dobrych warunkach wymagająca góra. Na szczęście świt przywitał ich już pogodną aurą. Ruszyli, a kilka godzin później wolontariusze i ich podopieczni mogli już napawać się panoramą tatr widzianą z samego wierzchołka Kościelca.

Wózkowicze i wspinaczkowi debiutanci dotarli nad Morskie Oko. Inni weszli na Rusinową Polanę, na Gęsią Szyję i przez Halę Gąsienicową na Kasprowy Wierch.

Organizatorami wypraw Szerpów Nadziei są Fundacja Pamięć Narodów i Śląska Chorągiew ZHP. Przedsięwzięcie ma charakter w pełni charytatywny. Nikt na nim nie zarabia, jednak wspinaczka z udziałem osób z niepełnosprawnościami wymaga pieniędzy. Dlatego też nieustannie prowadzona jest zbiórka w serwisie Siepomaga.pl.




Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO