Praca
Stres: doping czy problem?
09 listopad 2023
Jakie słowo pojawia się najczęściej na okładkach psychologicznych poradników, od których uginają się ostatnimi czasy półki księgarń? Podpowiem, że zaczyna się na S i nie chodzi mi teraz bynajmniej o „sukces”. Tak jest, macie rację! Tym razem bierzemy na warsztat stres, a dokładniej taki, który związany jest ze środowiskiem pracy.
Problem z definicją
O stresie pisały i nadal piszą światowe tuzy psychologii. Piszą też o nim liczni dyletanci i mało komu zdaje się przeszkadzać, że nie mamy do tej pory powszechnie uznawanej w środowisku naukowym definicji tego zjawiska. Tzn. definicji jest całkiem sporo, ale żadna jakoś nie zasłużyła sobie jeszcze na miano tej właściwej.
Zabawne przy tym, że każdy z nas doskonale wie, czym stres jest dla niego. Nie przejmuje się przy tym sporami uczonych. Ten tekst nie aspiruje do miana naukowego. To swobodne bajdurzenie na temat, tu i ówdzie poparte cytatem bądź liczbą, no więc i mnie problem z definicją nie powinien dotyczyć. Dla porządku jednak dokonam arbitralnego wyboru.
Jednym z najpopularniejszych modeli stresu w psychologii i medycynie jest ten, który zaproponowali Lazarus i Folkman. Uznali oni, że stres to „określona relacja między osobą a otoczeniem, która oceniana jest przez osobę jako obciążająca lub przekraczająca jej zasoby i zagrażająca jej dobrostanowi”.
Zatem każdą sytuację, jaka mu się przytrafia, człowiek zalicza do jednej z trzech kategorii, w zależności od jej wpływu na dobrostan człowieka. Kategorie te to:
- sprzyjająca,
- neutralna,
- stresująca.
- Bodziec stresujący (stresor) wyzwala reakcje, które z założenia mają na celu przywrócenie równowagi, którą stresor zakłócił. To między innymi napięcie mięśni, przyspieszone tętno i oddech, pocenie się, a także spowodowane wyrzutem do krwi kortyzolu – hormonu stresu – bóle głowy czy brzucha.
Kiedy ryknie lew
Reakcje stresowe, jak i wiele innych, odziedziczyliśmy po przodkach. Nie wszyscy odczuwamy takie same. Zestaw i poziom odpowiedzi fizjologicznych na pojawienie się stresora są różne. Różne są też stresory. Dzisiaj niekoniecznie musimy w pośpiechu uciekać przed ryczącym lwem, przy okazji gubiąc nadmiar spożytego kilka godzin wcześniej pokarmu. Dzisiaj stresogenne są dla nas na przykład sytuacje i wyzwania związane z pracą.
W tym wypadku wiele zależy od przyczyny stresu i od tego, jak długo narażeni jesteśmy na występowanie danego czynnika. Ucieczka przed lwem nie mogła nigdy trwać zbyt długo i albo kończyła się niepowodzeniem, albo błyskawicznym znalezieniem schronienia. W obu wypadkach stres znikał szybko i organizm, o ile miał szczęście, mógł już co najwyżej cieszyć się przeżywaniem ulgi. W pracy również krótkotrwały stres, związany np. z nagle przydzielonym, niecierpiącym zwłoki zadaniem, ma działanie mobilizujące. I przeżywamy to tym łagodniej, im większa nasza pewność, że z wyzwaniem damy sobie radę. Ale kiedy na działanie stresora narażeni jesteśmy dłużej, sprawa robi się bardziej skomplikowana.
Co najbardziej stresuje Polaków?
W 2019 roku firma Sedlak & Sedlak przebadała ponad 2000 polskich pracowników pracujących w wielu branżach. Wytypowano kilka potencjalnie stresogennych czynników związanych z pracą. Badani mieli ocenić, czy i w jakim stopniu odczuwają wywołane przez nie napięcie. Najgroźniejsze okazały się:
- nadmiar pracy,
- zaburzenia zdrowia i balansu między pracą a życiem,
- niejasny zakres obowiązków i odpowiedzialności,
- brak poczucia kontroli,
- konflikty interpersonalne.
Są to wszystko, jak widać, czynniki długotrwałe, z wyjątkiem może konfliktów interpersonalnych. Te ostatnie też jednak mogą przecież ciągnąć się długo, negatywnie wpływając na samopoczucie pracownika i jakość wykonywanej przez niego pracy.
Nie bez powodu najczęściej za główny czynnik stresogenny badani uznali nadmiar obowiązków. O jego negatywnych skutkach pisałem zresztą niedawno, omawiając zagadnienie cichego odchodzenia i problem pracy ponad ustalony czas. Polacy powszechnie czują, że mają na głowie za dużo. Muszą wykonywać nadprogramowe obowiązki i to pod presją czasu.
Nadmiar pracy i konieczność wykonywania jej po godzinach to siłą rzeczy mniej czasu na życie prywatne i rodzinne. Może to skutkować wyładowywaniem frustracji na najbliższych, a także zaniedbaniami w zakresie zdrowia. Nie ma się więc co dziwić, że przepracowany pracownik - choć staje na wysokości zadania, kiedy jest taka potrzeba - gdy tylko burza w pracy zostaje zażegnana, bierze wolne lub idzie na zwolnienie lekarskie.
Stresujące dla wielu osób jest to, że nie wiedzą, co i jak dokładnie mają robić. Nie obwiniają przy tym obowiązujących w firmie procedur. To raczej problem czysto komunikacyjny. Pracownicy działają po omacku i często nie dostają informacji zwrotnej, czy wykonali zadanie w odpowiedni sposób. Może to prowadzić do szybkiej utraty poczucia sensu.
W pewien sposób wiąże się to również ze stresorem, jakim jest brak poczucia kontroli. Lubimy czuć, że sami decydujemy o kolejności wykonania powierzonych nam zadań lub, że ta kolejność jest z nami konsultowana. Sami chcemy decydować, ile czasu poświęcimy na ich wykonanie oraz, jak będzie wyglądać efekt końcowy.
Efekt lawiny
Długotrwały stres związany z pracą prowadzić może do wypalenia zawodowego. Statystyki pokazują, że dotyka ono nawet 1/4 polskich pracowników. Wypalenie zawodowe to prosta droga do obniżenia jakości pracy, a co za tym idzie – wyników finansowych firmy.
Nasilają się też zjawiska wielkiej oraz cichej rezygnacji, którym ostatnio poświęcamy sporo miejsca w Aktualnościach Werbeo. Coraz więcej pracowników składa wypowiedzenia. Coraz częstsze jest też zjawisko cichego odchodzenia, w którym pracownik co prawda nie rezygnuje z pracy, ale zaczyna wykonywać absolutne minimum obowiązków. Wypalonych i odchodzących (głośno lub po cichu) pracowników muszą w realizacji zadań zastąpić inni. Tym samym kolejne osoby zaczynają być przeciążone, mają jeszcze mniej czasu na życie rodzinne i inne swoje prywatne sprawy. Negatywne skutki dla przedsiębiorstwa rosną więc na zasadzie lawiny lub śniegowej kuli.
Co robić?
Zarządzanie stresem, wychwytywanie stresogennych czynników i ich niwelowanie to dzisiaj jedno z najważniejszych zadań managerów. Stresory wskazane w cytowanym wyżej badaniu nie muszą występować w każdej firmie. Mogą je jednak zastąpić inne, specyficzne dla danej branży czy też przedsiębiorstwa.
Kiedy manager zaobserwuje, że w jego zespole spada jakość pracy, może skorzystać z nowoczesnych narzędzi diagnostycznych w celu wyłonienia najbardziej stresogennych czynników. Niezależnie od otrzymanych rezultatów, warto jednak znaleźć czas na indywidualne rozmowy z pracownikami. Nie dość, że można wówczas na nowo ustalić zakres obowiązków oraz to, które zadania są ważne, a których wykonanie będzie po prostu mile widziane, to jeszcze daje się pracownikowi poczucie wpływu i kontroli.
Warto czasami pokusić się o zmianę modelu pracy. W ankiecie przeprowadzonej przez firmę Cisco w 2022 roku 55% badanych stwierdziło, że wprowadzenie w firmie pracy zdalnej lub hybrydowej znacząco obniżyło odczuwany przez nich poziom stresu. I może właśnie dlatego, kiedy wielkie korporacje próbują obecnie zmusić pracowników do powrotu do biur, ci mówią im tak często zdecydowane nie.
Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO