Praca

Tatuaż w miejscu pracy

17 lipiec 2024

Dla pracodawcy kluczowe powinny być umiejętności pracownika, a nie to, w jaki sposób się ubiera. Przemiany kulturowe pociągają za sobą również zasady dress codu.




Przemiany kulturowe


Poetka, Kazimiera Iłłakowiczówna przez kilka lat była osobistym sekretarzem Józefa Piłsudskiego. W tamtym czasie, czyli w dwudziestoleciu międzywojennym, była bodajże jedyną kobietą na tak wysokim stanowisku urzędniczym. Iłłakowiczówna była dumna z tej funkcji, ale też miała świadomość, że musi się odpowiednio ubierać do pracy, tym bardziej że pracowała wyłącznie w męskim towarzystwie. Z tego powodu zakładała tylko sukienki zakrywające kolano, bez dekoltu. Pracowała przy biurku, którego dolna część była zabudowana tak, aby koledzy nie mogli spoglądać na jej nogi. Można powiedzieć, że Iłłakowiczówna opracowała dla siebie dress code i konsekwentnie się go trzymała. A jak to jest dzisiaj z dress codem w pracy?

Od czasów sanacji, czyli kiedy Iłłakowiczówna była urzędniczką w II Rzeczypospolitej, mija prawie sto lat. Przez ten czasu sporo się zmieniło, nie tylko w kwestiach ustrojowo -politycznych, ale również w sferze obyczajowej. Kobieta pracująca w urzędzie to nie wyjątek, a reguła. Nieco inne są też wymagania dotyczące stroju. Choć nie są one tak sztywne, jak kiedyś, to jednak nadal pewne zasady obowiązują i to nie tylko w szeroko rozumianych instytucjach państwowych. 



Pracownik wizytówką pracodawcy


Można pokusić się o tezę, że normy dotyczące odpowiedniego stroju wprowadza się w tych miejscach, gdzie pracownicy mają bezpośredni kontakt z osobami z zewnątrz: klientami, kontrahentami, partnerami biznesowymi itp. Osoby te oraz zajmujące stanowiska kierownicze reprezentują firmę na zewnątrz, więc ich wygląd musi być nie tylko schludny i elegancki, ale również korelować z jej marką. 

Istnieją również zawody, których przedstawiciele muszą wzbudzać szacunek i zaufanie społeczeństwa. Chodzi o pracowników służb mundurowych. Tutaj raczej kwestią sporną nie jest ubiór, bo jak sama nazwa wskazuje, funkcjonariusze noszą mundury i ta kwestia nie podlega dyskusji. Natomiast problem stwarzają tatuaże. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu podczas rekrutacji do wojska i policji skreślano posiadaczy tatuażu. Później zrewidowano te przekonania i obostrzenia, dotyczyły wyłącznie tatuaży widocznych, wystających spod munduru. Dzisiaj zarówno w przypadku Straży Granicznej, Policji, Straży Pożarnej, Straży Marszałkowskiej, jak i Służby Ochrony Państwa jest znaczna liberalizacja przepisów, które dopuszczają tatuaże. Następująca wymiana pokoleniowa w tych służbach sprawia, że coraz częściej wysokie stanowiska zajmują dzisiejsi 20, 30, 40-latkowie, dlatego i w grupie kadry kierowniczej można spotkać osoby z mniejszymi i większymi tatuażami, nawet w widocznych miejscach, np. tatuaże rękawy dla mężczyzn oraz tatuaże na nadgarstkach u kobiet.



Na straży stoi Konstytucja


Zapewne część osób w takiej sytuacji przywoła Konstytucję Rzeczypospolitej, w której zapisano, że każdy Polak ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym, przy jednoczesnej gwarancji wolności w wyrażaniu swoich poglądów. To wszystko jest prawdą. Tylko należy pamiętać, że podpisując umowę o pracę, pracownik staje się podporządkowany pracodawcy. Może on wydawać polecenia służbowe, które pracownik ma obowiązek wykonywać. Tego rodzaju polecenia mogą dotyczyć także ubioru. I tutaj dochodzimy do sedna problemu, czyli do punktu, w którym stykają się interesy pracodawcy z godnością i dobrami osobistymi pracowników. Nie ma jednoznacznie wyznaczonych ram, po przekroczeniu, których dochodzi do konfliktu pomiędzy interesem pracodawcy i dobrym imieniem firmy a wolnością osobistą pracownika. Polskie prawo pracy nie podaje, jak daleko sięgają uprawnienia pracodawcy, pozwalające mu narzucić styl ubierania się w pracy. Wszystko zależy bowiem od specyfiki zawodu, miejsca pracy czy zajmowanego stanowiska.



Tolerancja i autonomia


 To, co było ekstrawagancją w wyglądzie kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu, obecnie przestało szokować. Z biegiem czasu ulegają zmianą normy kulturowe i podejście do wielu spraw. Jeszcze kilkanaście lat temu dla większości odbiorców telewizji nie do pomyślenia byłaby dziennikarka z widocznymi tatuażami. Karolina Opolska przełamała kolejną barierę najpierw w internecie, a od niedawna pracując w jednej ze stacji telewizyjnych. 

Społeczeństwo jest żywą, buzującą tkanką, która nieustanie się zmienia, co od zawsze wywoływało kwaśne miny u jego konserwatywnej części. Na szczęście pracodawcy muszą się wykazywać pragmatyzmem, więc bardziej zależy im na zatrudnianiu fachowców, dzięki którym będą mogli liczyć na zyski i sukces biznesowy w swojej branży. W takiej sytuacji wygląd pracownika, który mu to zapewni staje się kwestią drugorzędną. 

Od czasów Kazimiery Iłłakowiczówny, która swoim sposobem ubioru starała się wtopić w tło niż kreować swoją odrębność, jako społeczeństwo przebyliśmy długą drogę. Jednak podobnie, jak w czasach, kiedy poetka oficjalnie była pracowniczką Ministerstwa Spraw Zagranicznych, tak i obecnie najbardziej liczą się kompetencje i umiejętności.



Autor: Monika Łysek, Redaktor WERBEO