08 październik 2025
W roku akademickim 2023/2024 na uczelniach wyższych w Polsce kształciło się 21,9 tys. studentów z niepełnosprawnościami. Było to 1,8% ogólnej liczby studentów. Jeżeli chodzi natomiast o absolwentów z niepełnosprawnościami w naszym kraju, było ich 5,3 tys., czyli również 1,8% wszystkich, którzy w owym czasie ukończyli studia.
Jasne, że nie są to jakieś oszałamiające liczby, ale weźmy pod uwagę, że z roku na rok coraz więcej osób z orzeczeniem o niepełnosprawności składa papiery na studia. Z jednej strony to skutek większej dostępności uczelni pod względem zarówno architektonicznym, jak i informacyjno-komunikacyjnym. Z drugiej strony natomiast - zapewne jest to konsekwencja większej świadomości pozytywnych skutków zdobycia wyższego wykształcenia, którą to świadomością wykazują się same osoby z niepełnosprawnościami. Ale czy faktycznie zdobycie dyplomu uczelni wyższej zwiększa ich szanse znalezienia pracy?
Na to pytanie odpowiadają autorzy pracy „The Employment Effects of the Disability Education Gap in Europe” opublikowanej w 2023 r. Badanie przygotowali Maciej Albinowski, Iga Magda i Agata Rozszczypała. Analiza obejmuje 27 krajów UE i opiera się na danych EU-SILC z lat 2011-2019.
Już same statystyki dotyczące wykształcenia pokazują dużą różnicę między osobami pełnosprawnymi a osobami z niepełnosprawnościami. W grupie wiekowej 25-34 lata dyplom uczelni miało w rzeczonym okresie 18% osób z niepełnosprawnościami, podczas gdy wśród rówieśników bez niepełnosprawności odsetek ten wynosił 39%. Skala tej luki różniła się między poszczególnymi krajami - od mniej niż 15 punktów procentowych w Słowenii, Włoszech i Portugalii, po ponad 30 p.p. w Litwie i Belgii.
Co ważniejsze, edukacja realnie wpływa na zatrudnienie. Autorzy pokazują, że w porównaniu z wykształceniem podstawowym/niższym średnim, ukończenie szkoły średniej podnosi szanse na pracę osób z niepełnosprawnościami o ok. 19 p.p., a studiów - o ponad 20 p.p.. Sumarycznie różnica między osobami z niepełnosprawnościami z wyższym a podstawowym wykształceniem sięga 39 p.p.. Co więcej, premia za dyplom jest w tej grupie większa niż u osób bez niepełnosprawności - to właśnie dyplom w największym stopniu pomaga przeskoczyć bariery, które najmocniej uderzają w gorzej wykształconych.
Nie wszędzie jednak działa to tak samo. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej - a więc również w Polsce - zależność między wykształceniem a szansą na pracę osób z niepełnosprawnościami jest wyraźniejsza niż na Zachodzie. Autorzy notują ujemną korelację między poziomem rozwoju gospodarczego a „siłą” edukacji: im niższy PKB per capita, tym bardziej fakt posiadania dyplomu uczelni wyższej zwiększa szanse na zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami. W praktyce znaczy to, że właśnie u nas inwestycja w edukację tej grupy może przynieść relatywnie największy efekt.
Ile w ogóle „załatwia” sama edukacja? W tzw. symulacji kontrfaktycznej badacze sprawdzili, co by było, gdyby osoby z niepełnosprawnościami miały taki sam rozkład poziomów wykształcenia jak osoby bez niepełnosprawności (z wyłączeniem tych bez ukończonej podstawówki). Wynik: blisko 20% luki w zatrudnieniu w grupie 25-34 lata można przypisać wyłącznie luce edukacyjnej; domknięcie luki edukacyjnej podniosłoby przeciętny wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami z ok. 34-35% do 43%. W części krajów (w tym Polsce) udział edukacji w wyjaśnianiu luki zatrudnieniowej (czyli różnicy między stopą zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami a osób pełnosprawnych) jest jeszcze większy. Pamiętajmy jednak, że autorzy cytowanego artykułu opierają się na wynikach badań EU-SILC z lat 2011-2019, kiedy wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami w UE był znacznie niższy niż obecnie. Przyjęli np., że luka zatrudnieniowa w grupie wiekowej 30-49 lat wynosiła nawet 50%. Najnowsze dane, na które powołuje się Europejskie Forum Osób z Niepełnosprawnościami (EDF), wskazują, że w 2024 r. luka zatrudnieniowa dla osób w wieku 20-64 lata w UE wynosiła 24%, a średni wskaźnik zatrudnienia - 51%. Niemniej jednak "efekt dyplomu" nie zniknął i zwłaszcza w Polsce osoby z niepełnosprawnościami powinny brać go pod uwagę.
Trzeba jednak dodać łyżkę dziegciu, by w tych naszych rozważaniach nie zrobiło się za słodko: sam dyplom nie wystarczy, by wyrównać szanse do końca. Część barier leży poza edukacją - to m.in. koszty i organizacja dojazdów, dostępność stanowisk pracy i technologii asystujących, architektura i transport, a także praktyki rekrutacyjne pracodawców. Autorzy wprost piszą o potrzebie szkoleń pozaformalnych (zwłaszcza cyfrowych), lepszego dopasowania usług publicznych służb zatrudnienia do potrzeb kandydatów z niepełnosprawnościami oraz kampanii ograniczających dyskryminację. Bez usuwania barier infrastrukturalnych i zdrowotnych potencjał edukacji będzie wykorzystywany tylko częściowo.
Wniosek z omawianych badań jest jednak klarowny: edukacja się opłaca - i to podwójnie. Po pierwsze, osobom z niepełnosprawnościami daje realną szansę wejścia do świata pracy lub przejścia do zawodów mniej obciążających zdrowotnie i lepiej wynagradzanych. Po drugie, społeczeństwu przynosi zwrot w postaci wyższych dochodów, większej samodzielności i mniejszych transferów socjalnych. To dobra wiadomość dla studentów i absolwentów z niepełnosprawnościami, ale też dla decydentów: jeżeli chcemy rzeczywiście zmniejszać lukę na rynku pracy, musimy równolegle inwestować w dostęp do edukacji i usuwać bariery, które wciąż zbyt często zamykają drzwi do aktywności zawodowej.
No i jest jeszcze coś: Autorzy sprawdzili przy okazji, czy "efekt dyplomu" występuje też w innych niż praca obszarach życia. Okazuje się na przykład, że osoby z niepełnosprawnościami posiadające wyższe wykształcenie znacząco częściej wchodzą w związki niż osoby z niepełnosprawnościami z wykształceniem podstawowym czy średnim. Oczywiście to prosta korelacja, nie zaś dowód jakiejś przyczynowości. Niemniej jednak, jeśli ktoś potrzebuje dodatkowego bodźca, by złożyć papiery na studia, niech o tym pamięta.
Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO