Kariera

Wzrost zatrudnienia spowolnił, ale prognozy są optymistyczne

03 sierpień 2021

W polskim przemyśle spowolnił wzrost produkcji i zatrudnienia, jednak prognozy producentów są optymistyczne, bo popyt zewnętrzny jest wysoki, powinien także wzrosnąć popyt wewnętrzny - skomentowali dane o indeksie PMI analitycy PKO Banku Polskiego.

źródło: fot. pixabay

W poniedziałek (2 sierpnia) firma Markit podała, że wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w lipcu wyniósł 57,6 pkt. wobec 59,4 pkt. w czerwcu. Mimo spadku lipcowy odczyt był drugim najwyższym wynikiem zarejestrowanym w historii badań.

"Indeks wciąż był 'sztucznie' wspierany przez rekordowe opóźnienia w czasie dostaw związane z brakami komponentów produkcyjnych. Producenci zwiększyli swoją aktywność zakupową, co przełożyło się na czwarty z rzędu wzrost stanu zapasów środków produkcji. Wzrost cen komponentów wyhamował (wynik był jednak wciąż trzecim najwyższym w historii badań), co daje nadzieję na poprawę sytuacji podażowej w przyszłości" - wskazano w poniedziałkowym komentarzu PKO BP do danych o PMI.

Dodano, że słabszy odczyt PMI wynikał z niższego tempa wzrostu zamówień za sprawą najsłabszego od siedmiu miesięcy tempa napływu zleceń eksportowych. Ekonomiści PKO BP ten spadek wiążą z wolniejszym wzrostem niemieckiej gospodarki, która m.in. ze względu na ograniczenia podażowe nie może sprostać wysokiemu popytowi na swoje produkty, do których komponenty są wytwarzane w Polsce.

"Spowolnił także wzrost produkcji oraz zatrudnienia. Wzrosły jednak zaległości i aktywność zakupowa, co wskazuje, że polski sektor przetwórczy może podążać za scenariuszem niemieckim, gdzie napływ nowych zleceń jest szybszy od tempa wzrostu produkcji. W rezultacie w lipcu, 6. miesiąc z rzędu, spadły stany magazynowe wyrobów gotowych" - stwierdzili PKO BP.

Producenci, jak wskazali ekonomiści PKO BP, nadal są optymistyczni co do przyszłości, choć ich prognozy są najsłabsze od 3 miesięcy, m.in. za sprawą problemów z dostawami. Dzieje się tak, bo popyt zewnętrzny wciąż jest bardzo wysoki a rozkręcająca się gospodarka powinna dawać podstawy do wzrostu popytu wewnętrznego.

"Wysoki popyt, a także konieczność podniesienia mocy przerobowych przekłada się na dalszy wzrost zatrudnienia. Dane z koniunktury GUS pokazują, że problem niedoboru (wykwalifikowanych) pracowników nasila się, ale wciąż nie jest tak znaczący, jak przed wybuchem pandemii" - zauważono w komentarzu PKO BP....


autor: PAP/PSZ

źródło: www.pulshr.pl