Niepełnosprawni
Podwyżka? Nie, dziękuję!
06 czerwiec 2025
Dobry pracownik zasługuje na podwyżkę. Zresztą nie tylko w swoim mniemaniu, ale niekiedy również szefostwa. Nie ma przy tym znaczenia, że jest osobą z niepełnosprawnością. To znaczy w tym konkretnym przypadku akurat ma, bo oto dostaje taką propozycję i mówi, że z niej nie skorzysta, bo... kompletnie mu się to nie opłaca!
Wyjaśnienie tej zagadki jest proste. Gdyby pracownik z niepełnosprawnością przyjął oferowaną mu podwyżkę, wpadłby w tzw. pułapkę rentową. Przekroczyłby np. dolny limit dorabiania, a więc 70% przeciętnego wynagrodzenia, w związku z czym uległyby zmniejszeniu świadczenia, które otrzymuje.
Dla wielu osób jest to więc zupełnie gra nie warta świeczki, zwłaszcza, jeśli są beneficjentami dodatku dopełniającego do renty socjalnej. Po przekroczeniu limitu dorabiania również to świadczenie ulega zmniejszeniu, a jeśli ktoś przekroczy limit górny, a więc 130% przeciętnego wynagrodzenia – zarówno renta, jak i dodatek są zawieszane.
O likwidacji pułapki rentowej mówi się już od lat. Był to zresztą jeden z postulatów wyborczych obecnej koalicji rządzącej zgłoszony przez Polskę 2050. W miniony poniedziałek, 2 czerwca, odbyło się posiedzenie Podkomisji stałej ds. osób z niepełnosprawnościami i włączenia społecznego, na którym właśnie tę kwestię rozważano.
Wielcy nieobecni
W zasadzie tematem obrad było rozpatrzenie informacji o możliwości likwidacji pułapki rentowej, a więc to dopiero działania rozpoznawcze. Trochę dziwne, bo wiele już o tym mówiono w przestrzeni publicznej. No ale, nie czepiajmy się. Widać taka jest logika procesu legislacyjnego.
Zatem podkomisja zebrała się za pośrednictwem internetowych łączy, przewodnicząca Maja Ewa Nowak z KO przywitała obecnych i okazało się, że w spotkaniu nie weźmie udział nikt z Ministerstwa Finansów, a to przecież od tego resortu zależy w zasadzie wszystko.
Nie było też wiceministra Łukasza Krasonia, ale przedstawiciele resortu rodziny, pracy i polityki społecznej na szczęście się pojawili. No cóż... Musimy pamiętać, że było to dopiero spotkanie robocze, bardzo wstępne.
Na szczęście nie zawiedli przedstawiciele strony społecznej. Dobrze, bo mogli przedstawić argumenty, których prawdopodobnie urzędnicy rządowi i parlamentarzyści nie brali dotąd pod uwagę.
To nie są niskie kwoty
– W ostatnim okresie mamy zgłoszenia od osób z niepełnosprawnościami, które informują o zawieszeniu lub zmniejszeniu świadczeń – mówił Sebastian Kamiński, Zastępca Dyrektora Departamentu ubezpieczeń MRPiPS. Informowała też o tym niedawno Gazeta Prawna. Obecnie dolna („bezpieczna”) granica dorabiania do świadczeń to 6 273,60 zł brutto, a górna – 11 020,40 zł brutto.
– Chciałem zwrócić uwagę, że te kwoty nie są niskie – mówił dalej Sebastian Kamiński. – Od 1 stycznia 2022 r. obowiązują bardziej korzystne zasady dla rencistów socjalnych. Wtedy było to nazywane likwidacją pułapki rentowej, bo nowe przepisy zrównały rencistów socjalnych z rencistami FUS. Na ten moment mogę powiedzieć, że ministerstwo widzi ten problem. Dopiero po przeprowadzeniu tych analiz i uzyskaniu pozytywnego stanowiska MF będzie możliwość proponowania rozwiązań legislacyjnych.
Andrzej Łosiewicz, Zastępca Dyrektora Biura Pełnomocnika Rządu ds Osób Niepełnosprawnych (MRPiPS) oświadczył, że zdaniem pełnomocnika powinniśmy dążyć do likwidacji pułapki rentowej:
– Nie chcemy, żeby osoby z niepełnosprawnościami czuły się karane, ze względu na to, że chcą aktywnie działać na rynku pracy.
Powiedział też, że bardzo zaawansowane są już prace nad asystencją osobistą. Kiedy wejdzie ona w życie, znacznie zwiększą się możliwości zawodowe beneficjentów asystencji. Wspomniał też, że w ciągu kilku lat mają powstać agencje zatrudnienia wspomaganego.
Jak długo mamy czekać?
Poseł Piotr Kandyba z KO spytał wprost, jak długo mamy czekać jeszcze na analizy skutków finansowych, skoro temat wałkowany jest od lat. Uznał, że nie bardzo rozumie, w czym jest problem:
– Jeżeli pracujące osoby z niepełnosprawnościami będą więcej zarabiać, to będą płacić więcej podatków, więc państwo też zarobi.
W podobnym tonie mówił Lech Stefańczuk ze Stowarzyszenia osób niepełnosprawnych FIONA:
– Pułapka rentowa jest z nami 22 lata. Cały czas słyszymy o analizach. Osoby niepełnosprawne, które pójdą do pracy, będą płacić składki i podatki.
Podał też szacunkowy koszt likwidacji, czyli ok. 150 milionów złotych. By to zniwelować, na rynku pracy musiałoby się pojawić zaledwie 6 tysięcy nowych pracowników z orzeczeniem. Ustawa byłaby więc bezkosztowa.
Paweł Wdówik, były Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych podał jednak wyższą kwotę związaną z likwidacją pułapki rentowej. Kiedy był członkiem rządu, poprosił ZUS o odpowiednie wyliczenia i kwota, jaką mu wówczas podano mieściła się w granicach pół miliarda złotych.
Istoty problemu były pełnomocnik upatruje jednak w czym innym:
– Jest to zjawisko zadziwiające. Po stronie urzędników, pracowników ministerstwa leży jakiś mechanizm hamujący.
Ale nie jedyny. Wdówik wskazał też inny:
– Mamy silny czynnik powstrzymywania przed aktywnością zawodową przez rodziców. Dochód na rodzinę jest niski, dziecko przynosi tę rentę socjalną i wysyłanie go do pracy jest rezygnacją z czegoś, co wydaje się pewne.
Według części uczestników debaty istnieje też silna grupa interesu chcąca zachować obecny stan rzeczy:
– Przedsiębiorcy żerują na niepełnosprawnych maksymalnie jak się da. Powstrzymują polityków, mimo że wola polityczna jest – oświadczył Paweł Orłowski z fundacji Wbrew Pozorom. – To nasi lokalni przedsiębiorcy robią to, co robią i traktują nasze renty jako składową wynagrodzeń. Wiedzą, że niepełnosprawny pracownik nie będzie chciał zarobić więcej. To oni zmuszają rządzących do takiej decyzji, a właściwie do braku decyzji.
Podobnie problem widzi Łukasz Orylski z fundacji Sowelo:
– Pracodawca przychodzi i mówi, nie dam ci podwyżki, bo masz rentę i sobie poradzisz. Trudno jest zachęcać osoby wchodzące na rynek pracy, bo słyszą od bliskich, że to bez sensu.
Ale czasami jest przecież tak, że pracodawca właśnie chce dać podwyżkę, a nawet, że nie może zaoferować niższej stawki kandydatowi do pracy, bo w jego firmie (np. zagranicznym koncernie) obowiązuje określona siatka płac. Zwróciła na to uwagę Małgorzata Szumowska z Niewidzialnej Wystawy:
– Rynek pracy się zmienia. Pracodawca nie może zawsze dostosować pensji do wymogów.
Wykorzystajmy potencjał!
Przedstawiciele strony społecznej proponowali też patrzeć na problem z punktu widzenia demografii i potrzeb rynku.
Aleksandra Borecka (Pracodawcy RP):
– Z perspektywy uogólnionego interesu gospodarczego zwiększony udział osób z niepełnosprawnościami w rynku pracy jest bardzo korzystny. Mamy 24 zawody deficytowe. Potrzebujemy aktywizować nowe osoby. Pułapka rentowa to zniechęcenie do aktywności zawodowej.
Przemysław Żydok (Fundacja Aktywizacja):
– Są osoby, które mają orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, a pracują. Zabierzmy elementy ograniczające! Mobilizujmy! Jako państwo potrzebujemy tego potencjału na rynku pracy. Jeśli mamy zasoby we własnym społeczeństwie – musimy od tego zaczynać.
Magda Raczyńska (Fundacja Vis Major Pies Przewodnik):
– Pułapka rentowa blokuje awans. W konsekwencji osoby z niepełnosprawnościami kalkulują, czy im się opłaca rozwój zawodowy.
Kalkulacje jednak Lech Stefańczuk (stowarzyszenie FIONA) proponuje opierać na kwotach netto, które nie wydają się już tak wysokie. To odpowiednio 4 306,28 zł i 7 972,81 zł na rękę.
Co robić?
– Chciałam prosić, abyśmy otrzymali w końcu jakiś realny harmonogram działań. Ciągle słyszymy, że wszyscy są przychylni, a gdzieś ciągle jest problem – apelowała Elżbieta Oleksiak z Polskiego Związku Niewidomych.
Paweł Wdówik:
– Myślę, że najszybszym rozwiązaniem jest zadziałanie dwókrokowe, a więc likwidacja pułapki w stosunku do renty socjalnej, a następnie przebudowa systemu rent z tytułu niezdolności do pracy. Jeśli jest wola polityczna, jest to pole do budowania konsensusu.
Elżbieta Oleksiak stwierdziła jednak, że środowisko osób niewidomych nie chce, by wprowadzać wśród rencistów kolejny podział.
– Nie skupiajmy się tylko na osobach z rentami socjalnymi, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielom. Dajmy możliwość swobodnego zarabiania także i innym rencistom – mówiła z kolei Natalia Brzeszczyńska, niezależna koordynatorka dostępności.
Wypowiedzi i apeli było rzecz jasna więcej. Nie byłem niestety w stanie wszystkich zacytować, a tekst – jak widzę – rozrósł się już niepomiernie. Ciekawych odsyłam do nagrania dostępnego na stronie internetowej Sejmu. Na koniec i na uspokojenie emocji proponuję jednak mały, zimny prysznic, którym uczestników debaty poczęstował dyrektor Kamiński z MRPiPS:
– Zgoda Ministerstwa Finansów jest konieczna, bo będzie to się wiązało z ubytkiem zarówno w FUS, jak i w budżecie. MRPiPS nie jest przeciwne temu projektowi, dlatego wystąpiliśmy do MF w tej sprawie. Musimy mieć zgodę, aby ten projekt dalej procedować. Myślę, że do tych rozwiązań należy podejść kompleksowo. Różnicowanie sytuacji rencistów socjalnych i rencistów z tytułu niezdolności do pracy byłoby odebrane negatywnie. Dokładne wskazanie harmonogramu nie jest na razie możliwe.
Tak że na razie to tyle. Czy mamy w temacie likwidacji pułapki rentowej jakieś nowe otwarcie? No cóż – zobaczymy.
Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO