Niepełnosprawni

Wielka Gala Integracji

20 listopad 2024

Wielka gala integracji



- Skąd pochodzisz? - pyta facet w typie doświadczonego hipisa. Ma na ramionach niezwykłe wdzianko: pasiaste skrzyżowanie kaptura z szalikiem. Bardzo praktyczne zwłaszcza w ponury, listopadowy wieczór. Mówi, że sam zaprojektował i sam sobie uszył.

- Teraz to mieszkam w Poznaniu – mówię – ale pochodzę z takiego małego miasteczka pod Zieloną Górą.

- A jaki kod?

- Sześćdziesiąt sześć, sto – odpowiadam.

- No to mów, że z Sulechowa jesteś! Tego koło Kalska - wykrzykuje nasz rozmówca, a potem zgaduje nasze imiona pytając, kiedy obchodzimy imieniny.

Dariusz, bardziej znany jako Pan Koralik, tworzy frapujące, psychodeliczne kompozycje z tkanin i koralików właśnie. To jeden z wielu gości, którzy tego wieczoru spacerują po hallu Areny Ursynów, czekając, aż rozpocznie się Wielka Gala Integracji. Gala wyjątkowa w tym roku, bo oto Integracja świętuje tego wieczoru 30. urodziny.

Spacerujemy i my, zagadując ludzi, chłonąc atmosferę spokojnego, radosnego wyczekiwania, zupełnie jak przed wigilijną kolacją. Od czasu do czasu wracamy do stoiska OBPON-u – naszej bezpiecznej przystani, gdzie można zdobyć gadżety Werbeo i podjeść trochę krówek (swoją drogą przepysznych!).

Między gośćmi krążą wolontariusze z tacami pełnymi ciastek. A do ciastka wiadomo – kawa!

- Przepraszam, ale z napojami dalej nie można – mówi uprzejmym tonem wolontariuszka przy wejściu na parter głównej hali. Nie może mieć więcej jak dwanaście lat, ale bije od niej profesjonalizm i wyczuwalna duma, że oto współtworzy coś ważnego. Jej starszy kolega wyjaśnia nam, gdzie znajdziemy nasz sektor. To ludzie z Fundacji Unum, którzy już od lat pomagają przy Wielkiej Gali Integracji. Są po to, żeby wszyscy goście – niezależnie od swojej sprawności – czuli się tu dobrze.

Zresztą udogodnień jest więcej: toalety dla osób poruszających się na wózkach, komfortka. Podczas samej gali dostępność tego, co dzieje się na scenie, zwiększać będzie troje tłumaczy na polski język migowy: Małgorzata Limanówka, Kinga Chmielewska i Bernard Kinow, a także lektor Błażej Grygier, który odpowiada za audiodeskrypcję. Ale obok sceny już teraz dzieje się dużo. Na projektorach wyświetlane są prace artystów z niepełnosprawnościami, z których niejeden zasługuje na osobny, elegancki wernisaż.

W tle muzyka: lekka, niezobowiązująca, ale taka właśnie ma być. Do jej rytmu powoli zapełniają się miejsca w poszczególnych sektorach parteru i tam wysoko, na trybunach, skąd dociera nieustannie gwar setek pomieszanych głosów.

Wokół ludzie w każdym wieku. Jest mnóstwo dzieci, bo goście i wolontariusze tradycyjnie przyszli na galę całymi rodzinami. Są przedstawiciele władz państwowych i samorządu. Są ważne persony z instytucji publicznych i reprezentanci partnerów: rozmaitych firm i organizacji pozarządowych. To ludzie, dla których ważny jest dotychczasowy dorobek Integracji i jej bieżąca działalność, ale też po prostu sprawy środowiska osób z niepełnosprawnościami, a w zasadzie różnych środowisk, które tego wieczoru mają okazję się spotkać, pobyć razem, cieszyć się tą fantastyczną atmosferą.

Gwar rozmów cichnie, gdy zaczyna się projekcja krótkiego filmu o Integracji. Z ekranu mówi do nas śp. Piotr Pawłowski – jej założyciel i pierwszy prezes, a także jego żona, Ewa Pawłowska, Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, która po chwili pojawia się na scenie we własnej osobie, by przywitać nas wszystkich zebranych na widowni.

Dalej pałeczkę przejmują prowadzący: Paulina Malinowska-Kowalczyk i Tomasz Wolny. Ich dobra energia towarzyszyć nam będzie przez kolejne trzy godziny. Zachwyca, jak potrafią się uzupełniać i jak płynnie prowadzą nas przez kolejne wydarzenia gali. Od czasu do czasu dyskretnie, chyba instynktownie przychodzą sobie wzajemnie z pomocą. I dobrze, bo samemu ogarnąć tę potężną listę nazwisk i funkcji osób pojawiających się na scenie byłoby ponad ludzkie siły.

Grażyna Wereszczyńska, zastępca Dyrektora Biura Dialogu, Samorządu i Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP czyta list od pary prezydenckiej. „Jest to przede wszystkim spotkanie promujące wielkie idee. Gromadzi tu Państwa przekonanie o godności i znaczeniu każdego człowieka” - piszą Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda. Jest też list od Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu pisze: „Spotkania ludzi, którzy potrafią pokonywać niemożliwe, dążą do realizacji marzeń i nie poddają się ograniczeniom to bowiem prawdziwe źródło inspiracji dla nas wszystkich.”

Pismo od Marszałka Sejmu czyta posłanka Bożena Hołownia, która dodaje też od siebie: „A jako poseł pragnę zadeklarować, że za rok, gdy się spotkamy, będą państwo mieli powód, żeby być nam wdzięcznym za to, co planujemy i nad czym pracujemy, żeby nam wszystkim - osobom z niepełnosprawnością - żyło się lepiej, łatwiej i żebyśmy byli dostrzegani i szanowani.”

W kolejnych przemówieniach pada wiele ważnych słów, a wśród nich to najważniejsze, które staje się hasłem i myślą przewodnią wieczoru – wdzięczność. Tak. Wdzięczność za dorobek Integracji płynie do niej od każdej osoby, która przemawia ze sceny, ale i w drugą stronę: od Integracji do osób i instytucji nagradzanych czy to Laurem Dostępności, czy to Medalem Przyjaciół Integracji.

Są emocje, wzruszenia i kolejne ważne słowa o tym, co już zostało zrobione i co jeszcze zrobić należy. Wiceminister Łukasz Krasoń, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych zapowiada, że rządowy projekt ustawy o asystencji osobistej zaprezentuje już w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Między kolejnymi punktami programu mamy urocze przerywniki. To piosenki śpiewane przez dwie niezwykle utalentowane wokalistki: Julię Walczynę i Monikę Wójcikowską, której na gitarze towarzyszy Damian Bartosiewicz. Jest m.in. „Byłaś serca biciem” - po prostu mistrzowska interpretacja!

I jest w końcu ta chwila, kiedy Ewa Pawłowska zwraca się ze słowami wdzięczności do swojej teściowej – Haliny Pawłowskiej. Wdzięczności „za społeczne uratowanie Piotra po jego dramatycznym skoku do wody i długiej rehabilitacji.” Teraz głos, drgający wzruszeniem, zabiera sama pani Halina, a publiczność zrywa się z miejsc.

Ręce bolą już od klaskania, bo okazji do oklasków jest tego wieczoru mnóstwo. Czy starczy sił na brawa dla gwiazdy wieczoru – dla zespołu Enej? Jasne, że tak! Publiczność Wielkiej Gali Integracji udowadnia to już po chwili. Bo też dostajemy od nich potężny ładunek dobrej energii. To te pełne humoru, lekkie jak piórko piosenki w bajecznie kolorowych aranżach! (Czy nie przesadzam dzisiaj z przymiotnikami? Oj tam!) A jeśli Piotr „Lolek” Sołoducha i jego przyjaciele z zespołu jeszcze raz kiedyś zaśpiewają o tym, że zgubili swoje różowe okulary „co w kolorowych barwach rysowały świat”, to chyba zrobią to nieszczerze. Tego wieczoru na pewno je znaleźli. I my również, za co z serca wdzięczni jesteśmy Integracji i wszystkim Jej Przyjaciołom. Dzięki!


Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO