- Skąd pochodzisz? - pyta facet w typie doświadczonego
hipisa. Ma na ramionach niezwykłe wdzianko: pasiaste skrzyżowanie kaptura z
szalikiem. Bardzo praktyczne zwłaszcza w ponury, listopadowy wieczór. Mówi, że
sam zaprojektował i sam sobie uszył.
- Teraz to mieszkam w Poznaniu – mówię – ale pochodzę z
takiego małego miasteczka pod Zieloną Górą.
- A jaki kod?
- Sześćdziesiąt sześć, sto – odpowiadam.
- No to mów, że z Sulechowa jesteś! Tego koło Kalska -
wykrzykuje nasz rozmówca, a potem zgaduje nasze imiona pytając, kiedy
obchodzimy imieniny.
Dariusz, bardziej znany jako Pan Koralik, tworzy frapujące,
psychodeliczne kompozycje z tkanin i koralików właśnie. To jeden z wielu gości,
którzy tego wieczoru spacerują po hallu Areny Ursynów, czekając, aż rozpocznie
się Wielka Gala Integracji. Gala wyjątkowa w tym roku, bo oto Integracja
świętuje tego wieczoru 30. urodziny.
Spacerujemy i my, zagadując ludzi, chłonąc atmosferę
spokojnego, radosnego wyczekiwania, zupełnie jak przed wigilijną kolacją. Od
czasu do czasu wracamy do stoiska OBPON-u – naszej bezpiecznej przystani, gdzie
można zdobyć gadżety Werbeo i podjeść trochę krówek (swoją drogą
przepysznych!).
Między gośćmi krążą wolontariusze z tacami pełnymi ciastek. A
do ciastka wiadomo – kawa!
- Przepraszam, ale z napojami dalej nie można – mówi
uprzejmym tonem wolontariuszka przy wejściu na parter głównej hali. Nie może
mieć więcej jak dwanaście lat, ale bije od niej profesjonalizm i wyczuwalna
duma, że oto współtworzy coś ważnego. Jej starszy kolega wyjaśnia nam, gdzie
znajdziemy nasz sektor. To ludzie z Fundacji Unum, którzy już od lat pomagają
przy Wielkiej Gali Integracji. Są po to, żeby wszyscy goście – niezależnie od
swojej sprawności – czuli się tu dobrze.
Zresztą udogodnień jest więcej: toalety dla osób
poruszających się na wózkach, komfortka. Podczas samej gali dostępność tego, co
dzieje się na scenie, zwiększać będzie troje tłumaczy na polski język migowy:
Małgorzata Limanówka, Kinga Chmielewska i Bernard Kinow, a także lektor Błażej
Grygier, który odpowiada za audiodeskrypcję. Ale obok sceny już teraz dzieje
się dużo. Na projektorach wyświetlane są prace artystów z
niepełnosprawnościami, z których niejeden zasługuje na osobny, elegancki
wernisaż.
W tle muzyka: lekka, niezobowiązująca, ale taka właśnie ma
być. Do jej rytmu powoli zapełniają się miejsca w poszczególnych sektorach
parteru i tam wysoko, na trybunach, skąd dociera nieustannie gwar setek
pomieszanych głosów.
Wokół ludzie w każdym wieku. Jest mnóstwo dzieci, bo goście i
wolontariusze tradycyjnie przyszli na galę całymi rodzinami. Są przedstawiciele
władz państwowych i samorządu. Są ważne persony z instytucji publicznych i
reprezentanci partnerów: rozmaitych firm i organizacji pozarządowych. To
ludzie, dla których ważny jest dotychczasowy dorobek Integracji i jej bieżąca
działalność, ale też po prostu sprawy środowiska osób z niepełnosprawnościami,
a w zasadzie różnych środowisk, które tego wieczoru mają okazję się spotkać,
pobyć razem, cieszyć się tą fantastyczną atmosferą.
Gwar rozmów cichnie, gdy zaczyna się projekcja krótkiego
filmu o Integracji. Z ekranu mówi do nas śp. Piotr Pawłowski – jej założyciel i
pierwszy prezes, a także jego żona, Ewa Pawłowska, Prezes Stowarzyszenia
Przyjaciół Integracji, która po chwili pojawia się na scenie we własnej osobie,
by przywitać nas wszystkich zebranych na widowni.
Dalej pałeczkę przejmują prowadzący: Paulina
Malinowska-Kowalczyk i Tomasz Wolny. Ich dobra energia towarzyszyć nam będzie
przez kolejne trzy godziny. Zachwyca, jak potrafią się uzupełniać i jak płynnie
prowadzą nas przez kolejne wydarzenia gali. Od czasu do czasu dyskretnie, chyba
instynktownie przychodzą sobie wzajemnie z pomocą. I dobrze, bo samemu ogarnąć
tę potężną listę nazwisk i funkcji osób pojawiających się na scenie byłoby
ponad ludzkie siły.
Grażyna Wereszczyńska, zastępca Dyrektora Biura Dialogu,
Samorządu i Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP czyta list od pary
prezydenckiej. „Jest to przede wszystkim spotkanie promujące wielkie idee.
Gromadzi tu Państwa przekonanie o godności i znaczeniu każdego człowieka” -
piszą Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda. Jest też list od Szymona Hołowni.
Marszałek Sejmu pisze: „Spotkania ludzi, którzy potrafią pokonywać niemożliwe,
dążą do realizacji marzeń i nie poddają się ograniczeniom to bowiem prawdziwe
źródło inspiracji dla nas wszystkich.”
Pismo od Marszałka Sejmu czyta posłanka Bożena Hołownia,
która dodaje też od siebie: „A jako poseł pragnę zadeklarować, że za rok, gdy
się spotkamy, będą państwo mieli powód, żeby być nam wdzięcznym za to, co
planujemy i nad czym pracujemy, żeby nam wszystkim - osobom z
niepełnosprawnością - żyło się lepiej, łatwiej i żebyśmy byli dostrzegani i
szanowani.”
W kolejnych przemówieniach pada wiele ważnych słów, a wśród
nich to najważniejsze, które staje się hasłem i myślą przewodnią wieczoru –
wdzięczność. Tak. Wdzięczność za dorobek Integracji płynie do niej od każdej
osoby, która przemawia ze sceny, ale i w drugą stronę: od Integracji do osób i
instytucji nagradzanych czy to Laurem Dostępności, czy to Medalem Przyjaciół
Integracji.
Są emocje, wzruszenia i kolejne ważne słowa o tym, co już
zostało zrobione i co jeszcze zrobić należy. Wiceminister Łukasz Krasoń,
Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych zapowiada, że rządowy projekt
ustawy o asystencji osobistej zaprezentuje już w ciągu kilku najbliższych
tygodni.
Między kolejnymi punktami programu mamy urocze przerywniki.
To piosenki śpiewane przez dwie niezwykle utalentowane wokalistki: Julię
Walczynę i Monikę Wójcikowską, której na gitarze towarzyszy Damian
Bartosiewicz. Jest m.in. „Byłaś serca biciem” - po prostu mistrzowska
interpretacja!
I jest w końcu ta chwila, kiedy Ewa Pawłowska zwraca się ze
słowami wdzięczności do swojej teściowej – Haliny Pawłowskiej. Wdzięczności „za
społeczne uratowanie Piotra po jego dramatycznym skoku do wody i długiej
rehabilitacji.” Teraz głos, drgający wzruszeniem, zabiera sama pani Halina, a
publiczność zrywa się z miejsc.
Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO