Spadające od miesięcy bezrobocie po raz pierwszy wyhamowało. Dane z października pokazały 5,7 proc.
Zdaniem Moniki Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan na początku 2019 r. możemy spodziewać się wzrostu bezrobocia.
Malejącą podaż pracy zauważali już wcześniej obserwujący rynek pracy analitycy, w tym specjaliści z Work Service.
- Widać już pewne symptomy stabilizacji na rynku pracy. Analiza wskaźnika stopy bezrobocia od roku 2003 pokazuje, że przełom września i października to okres spadku bezrobocia o ok. 0,1-0,2 pkt proc. (wyjątkowe pod tym względem były lata 2010-2013, w których stopa bezrobocia była stabilna lub nieznacznie rosła) - zauważa Monika Fedorczuk z departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Tegoroczna pogoda sprzyjała kontynuowaniu prac w budownictwie i innych sektorach zależnych od warunków meteorologicznych, co - patrząc na sytuację z lat ubiegłych - raczej powinno sprzyjać obniżaniu bezrobocia. A tak się teraz nie stało.
- Utrzymanie stopy bezrobocia na poziomie z września może oznaczać, że w kolejnych miesiącach nie należy oczekiwać dalszej znaczącej poprawy, a z początkiem nowego roku można spodziewać się nawet wzrostu stopy bezrobocia, który może być nieco wyższy niż w ubiegłych latach - komentuje Fedorczuk.
Zaznacza równocześnie, że do wskaźnika stopy bezrobocia należy podchodzić z dużą ostrożnością, gdyż jego wartość zależy nie tylko od liczby wakatów w firmach. Wpływa na nią także aktywność publicznych służb zatrudnienia w organizowaniu form aktywizacji dla osób bezrobotnych, finansowanych ze środków Funduszu Pracy.
- Zbliżający się koniec roku budżetowego sprzyja decyzjom o wydatkowaniu środków. Ma to niewątpliwie wpływ na wzrost liczby bezrobotnych kierowanych na subsydiowane miejsca pracy - dodaje Fedorczuk. W konsekwencji powoduje to spadek liczby osób zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy.
Na drugi element, który odgrywa znaczenie zwraca uwagę Paula Rejmer, dyrektor w agencji rekrutacyjnej Hays Poland. W komentarzu dla PulsHR.pl mówi:
- Niska stopa bezrobocia przy jednoczesnym wyhamowaniu tempa spadku, doprowadziły do sytuacji, gdzie bez pracy pozostają głównie osoby, które posiadają kwalifikacje niedopasowane do potrzeb pracodawców lub z różnych powodów nie chcą podjąć zatrudnienia. W rezultacie stopa bezrobocia może spadać znacznie wolniej, a w regionach o najniższym odsetku osób pozostających bez zatrudnienia taki scenariusz wydaje się być mało prawdopodobny.
Jak dodaje Rejmer, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre regiony mierzą się
z bezrobociem fikcyjnym, a pewien odsetek osób zarejestrowanych w
urzędzie pracy pracuje w szarej strefie lub wyjechał za granicę,
rzeczywista dostępność potencjalnych pracowników jest jeszcze mniejsza....
Gabriel Paździor
czytaj więcej: www.pulshr.pl
źródło: www.pulshr.pl