Kariera

Zarobki programistów pną się w górę. "Są oferty nawet na 35-37 tys. zł"

12 grudzień 2022

Sektor IT jest znacznie lepiej zaimpregnowany na kryzys niż inne. Choć i on odczuwa spowolnienie, nie boi się rodzącego się kryzysu. Zarobki programistów również rosną. Ale coś się zmieniło. Ci, którzy myślą o przebranżowieniu, będą mieli trudniej. O kondycji branży w programie "Money.pl" opowiadał Tomasz Bujok, szef No Fluff Jobs.

źródło: Canva.pl

Krzysztof Majdan, money.pl: Rynek pracy zdradza pewne objawy, mały stan przedgorączkowy. Sektor IT jest zaimpregnowany na kryzys?


Tomasz Bujok, szef No Fluff Jobs: Na pewno widzimy pewne objawy. Mamy sygnały z USA, wiele firm ogłaszało wstrzymanie nowych rekrutacji i grupowe zwolnienia. Google, Apple, Meta, nawet Microsoft, Twitter, Amazon. Choć sygnały z USA są niepokojące, nie widzimy w Polsce masowych zwolnień. Nie można powiedzieć, że branża wchodzi w recesję, na pewno nie. Wciąż jest więcej pracy niż rąk do jej wykonania. Obecne spowolnienie gospodarcze dla IT to krótkoterminowa turbulencja. Jeśli spojrzymy na to szerzej, w UE w branży IT pracuje 9 mln osób. Do 2030 r. ma to być już 20 mln osób. Trend długoterminowy jest niezachwiany.

A zarobki też wymykają się rynkowi?

Pensje rosną z roku na rok, od kilku do kilkunastu procent rocznie. To oczywiście zależy od umiejętności, doświadczenia zawodowego. Ale jest coś, co się zmieniło. W czasie tej turbulencji, co było widoczne też na początku pandemii, tak jest widoczne i teraz, to mniejsza liczba ofert dla juniorów i mniejsza skłonność firm do ich rekrutowania. Mowa tu o osobach bez doświadczenia, takich, które uczą się zawodu. Oni mają trudniej, bo liczba ofert spadła nawet dwukrotnie.

Mediana dolnych i górnych widełek dla juniora z powiedzmy 2-letnim doświadczeniem to 6-9 tys. zł brutto na umowie o pracę i 7-12 tys. zł brutto na B2B. Odbiegają mocno od tego, co widzimy w innych branżach. Jeśli mamy kilkuletnie doświadczenie, to mediana płac wynosi 12-19 tys. zł brutto i 16-24 tys. zł brutto, odpowiednio dla umowy o pracę i B2B. I wreszcie seniorzy, specjaliści z 7-10-letnim doświadczeniem. Mediana górnych widełek jest na poziomie 28 tys. zł na B2B, w tym segmencie rzadko są umowy o pracę. Ale często też przekracza 30 tys. zł. Nie jest trudno znaleźć oferty, gdzie oferuje się nawet 35-37 tys. zł brutto. W pierwszej połowie roku zaobserwowaliśmy wzrost wynagrodzeń w sektorze, nie sądzę, by ta dynamika wzrostu miała mocno wyhamować w 2023 r.

Wróćmy do tych juniorskich ofert, których jest mniej. Załóżmy, że ktoś myślał o przebranżowieniu już wcześniej, wskutek kryzysu stracił pracę lub ją straci. To jest dobry moment, by się pchać w kodowanie czy niespecjalnie?


Cóż, moment na to trwa cały czas, to bardzo przyszłościowa branża. Przeprowadzaliśmy badanie wśród osób w wieku 24-38 lat. Połowa respondentów zadeklarowała, że chciałaby przejść do IT, 10 proc., z nich w ciągu najbliższego roku. Te zarobki działają na wyobraźnię, ludzie widzą, że to pewna praca. Największym problemem z perspektywy takiej osoby jest rosnąca liczba kandydatów, z którymi konkurują.


Na No Fluff Jobs notujemy często nawet 1500 aplikacji na jedno stanowisko juniorskie. Na pewno warto uczyć się programowania, trend się nie zatrzyma, a luka kadrowa wciąż jest duża. Choć najbliższe 3-6 miesięcy nie jest idealnym momentem na próbę wejścia do branży, to w perspektywie roku czy dwóch już tak. Inna sprawa, że to po prostu trudne. Nazywamy to paradoksem juniorskim. Każdy junior będzie w końcu seniorem, ale wykonanie tego pierwszego kroku i zdobycie pierwszej pracy w IT jest najtrudniejsze.



Czytaj więcej: money.pl
Źródło informacji: money.pl