Kariera

Kobiety na kluczowych stanowiskach

16 marzec 2023

Pod względem udziału pań na kluczowych stanowiskach w przedsiębiorstwach Polska wypada na tle Europy dużo lepiej niż w statystykach spółek giełdowych. Jednak niepokoi słaby postęp.

źródło: Canva.pl

Kobiety stanowią 17 proc. menedżerów pełniących kluczowe funkcje w polskich firmach. I jest to jeden z lepszych wyników w Europie – dowodzi udostępniona „Rzeczpospolitej” międzynarodowa analiza wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet. Na podstawie danych z rejestrów sądowych obliczono odsetek kobiet na kluczowych (w tym głównie zarządczych) stanowiskach w ponad 1,2 mln firm z 15 państw Europy, w tym 137,5 tys. przedsiębiorstw z Polski.
Jak wynika z analizy, większy niż my udział pań pełniących kluczowe funkcje w małych, średnich i dużych firmach (powyżej 2 mln euro przychodów) miały tylko Bośnia, Serbia i Chorwacja. Natomiast zdecydowanie gorzej wypadają kraje zachodnie, w tym skandynawskie, choć to one (na czele z Norwegią) były pionierami wprowadzania obowiązkowych kwot dla kobiet we władzach dużych spółek giełdowych i tworzą czołówkę „kobiecych” statystyk Eurostatu.


Kobiece branże

Np. Norwegia, która – według analizy Dun & Bradstreet (DnB) – ma 13-proc. odsetek kobiet na kluczowych stanowiskach w biznesie, w danych Eurostatu może się pochwalić ponad 41-proc. udziałem pań we władzach. Tak duża różnica wynika z faktu, że unijne statystyki biorą pod uwagę władze największych spółek giełdowych, które w wielu krajach Europy objęte są obowiązkowymi kwotami dla kobiet, a dodatkowo, w ramach korporacyjnych strategii na rzecz zrównoważonego rozwoju (ESG) i programów zarządzania różnorodnością (DEI), wspierają awans kariery.

Jednak biorąc pod uwagę całość biznesu, analiza DnB pokazuje wyraźną dominację mężczyzn w zachodnim, w tym w skandynawskim, biznesie. Ta dominacja jest nieco mniejsza w mniej zamożnych krajach postkomunistycznych, w tym w Polsce, do czego przyczynił się też wybuch przedsiębiorczości po transformacji rynkowej. Według analizy KRS, opracowanej na zlecenie Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką, prawie 31 proc. polskich firm jest w 100 proc. własnością kobiet, choć w przypadku dużych przedsiębiorstw ten udział nie przekracza 13 proc., co wpływa także na odsetek pań w zarządach.

Jak jednak zwraca uwagę Tomasz Starzyk, rzecznik DnB, co prawda pod względem udziału kobiet we władzach polskie firmy dobrze wypadają na tle krajów rozwiniętych, to niepokoić może niewielki postęp. W porównaniu z 2018 r. odsetek pań na kluczowych stanowiskach wzrósł zaledwie o 0,5 pkt proc. – Mimo stałej obecności zagadnienia równości płci w agendzie działów HR, deklaracje w tym zakresie rozmijają się z rzeczywistymi działaniami. Im wyżej, tym tafla szklanego sufitu staje się grubsza – ocenia Wioletta Marciniak-Mierzwa, starsza menedżerka w dziale doradztwa personalnego na tle E w EY Polska.

Jak wynika z analizy DnB, udział pań we władzach jest największy w rozdrobnionych branżach usługowych, gdzie zarobki są niższe, dominującą część pracowników stanowią kobiety. Najwięcej firm z „kobiecymi” zarządami (ponad 50 proc.) jest w usługach konsumenckich, m.in. fryzjerskich i kosmetycznych, w gastronomii i w usługach zdrowotnych.

Mniejszy jest wpływ kobiet na zarządzanie biznesem w kluczowych sektorach reprezentowanych często przez duże spółki giełdowe. Choć wiele z nich zapewnia o strategicznym podejściu do ESG, tam też nie widać specjalnego postępu w różnorodności zarządów, jak pokazuje analiza 140 firm tworzących główne indeksy GPW, przeprowadzona przez 30 proc. Club Poland, oddział globalnej inicjatywy, której celem jest co najmniej 30-proc. udział kobiet we władzach firm.


Biznesowe korzyści

Chociaż na koniec 2022 r. łączny odsetek pań w zarządach i radach nadzorczych 140 spółek zwiększył się do 17,2 proc. (z 15,5 proc. w 2020 r.), to w przypadku zarządów nie tylko nie wzrósł, ale spadł do 12,2 (o 0,4 pkt proc.). Skurczył się też, i to dwukrotnie, udział spółek z kobietami-prezeskami. Pod koniec zeszłego roku panie zarządzały tylko trzema ze 140 firm, podczas gdy przed dwoma laty – sześcioma.

Jak tymczasem zwraca uwagę Milena Olszewska-Miszuris, współprzewodnicząca 30% Club Poland i prezeska WM Advisory, wiele międzynarodowych i krajowych publikacji wskazuje na korzyści z różnorodności we władzach spółek. – Choć różnią się one badanym okresem i zastosowanym podejściem, pokazują, że spółki, w których władzach było więcej kobiet, charakteryzowały się m.in. wyższą rentownością, mniejszym ryzykiem czy korzystniejszymi wskaźnikami giełdowymi. To czysto biznesowe zalety różnorodności, wobec których nikt nie powinien pozostać obojętny – podkreśla Olszewska-Miszuris.

Według danych DnB we wszystkich krajach firmy kierowane przez kobiety cechują się większą wrażliwością na istotne dla inwestorów kwestie ESG (w tym społeczne). W Polsce 58 proc. firm z przewagą pań na kluczowych stanowiskach jest pozytywnie nastawionych do zrównoważonego rozwoju, a 46,5 proc. wdrożyło te wartości w życie.

Atuty różnorodności we władzach firm podkreślali też autorzy unijnej dyrektywy, która zobowiązuje duże spółki giełdowe w UE, by od lipca 2026 r. zapewniły kobietom co najmniej 33-proc. udział we władzach lub 40-proc. udział w radzie nadzorczej.

Część firm już spełnia te wymagania, w tym ING Bank Śląski, gdzie połowę zarządu stanowią kobiety. – Różnorodność, w tym obecność kobiet w zarządach, pozwala przyjmować różne perspektywy, co jest motorem innowacyjności, ułatwia podejmowanie właściwych decyzji i umożliwia osiąganie lepszych wyników – twierdzi Maja Chabińska-Rossakowska, dyrektor HR w ING Banku Śląskim. Według niej większe zróżnicowanie we władzach spółki może też wpływać na decyzje przyszłych pracowników – młodsze pokolenia są bardziej świadome i aktywniej szukają pracy w firmach, które dążą do różnorodności.


Źródło informacji: rp.pl