Niepełnosprawni

Język wyczulony na różnorodność

18 grudzień 2024

Ludzie, którzy na swojej drodze spotykają osobę z niepełnosprawnością, często czują się onieśmieleni i niedostatecznie wyedukowani na temat poprawnego zachowania się w stosunku do tej mniejszości, która – jak zdają sobie sprawę – funkcjonuje na nieco innych zasadach, co ogół społeczeństwa. Podczas gdy bez trudu znajdziemy wiele podręczników savoir-vivre przystępnie tłumaczących etykietę wobec różnorodności, mniej publikacji skupia się na ogólnych zasadach dotyczących inkluzywnego języka. A przecież ten przydaje się także w kontaktach nie tylko z osobami niepełnosprawnymi, ale i w kontaktach z mniejszościami seksualnymi czy feministkami, które to grupy coraz odważniej domagają się tego, by język jak najprecyzyjniej informował o tożsamości podmiotu wypowiedzi. Przybliżmy więc zasady inkluzywnego języka, czyli takiego, który nie wyklucza i nie stygmatyzuje. Zdecydowanie warto poszerzać swoją wiedzę w zakresie języka, którym z wyboru mówimy o grupach narażonych na dyskryminację – w ten sposób wyrażamy wsparcie i szacunek wobec słabszych, stając się “lepszą wersją siebie”.




Człowiek na pierwszym planie


Osoby, które przynależą do grup mniejszościowych, z obawy przed odrzuceniem bywają wyczulone na słowa, które stygmatyzują i stereotypizują. Często doświadczają tzw. stresu, mniejszościowego, dlatego mogą nieprzychylnie reagować na niektóre słowa, nawet gdy te z pozoru wydają się neutralne. Za taki przykład może posłużyć hasło “osoby niepełnosprawne”. 


Środowisko osób z niepełnosprawnościami od kilku lat zabiega, aby zerwać z nim na rzecz terminu “osoby z niepełnosprawnościami”. Różnica niewielka, subtelna, o co to całe halo? – pytają osoby pełnosprawne. Różnica diametralna –  twierdzą osoby z niepełnosprawnościami. Dlaczego? Bowiem hasło osoby niepełnosprawne jest w pewnym zakresie oparte na uprzedzeniach, a nowy termin opisuje tylko jedną z możliwych cech takiej osoby, a więc nie podkreśla jedynie jej dysfunkcyjność. Bo czyż nie łatwiej być osobą z brązowymi włosami, niebieskimi oczami i z niepełnosprawnością niż wyłącznie osobą niepełnosprawną? Jednoznaczna szufladka osoby niepełnosprawnej wzbudza litość, bowiem wywołuje stereotypowe wyobrażenie osób niepełnosprawnych, jako niesamodzielnych, chorych, potrzebujących pomocy, a więc nie jest terminem neutralnym, lecz przywołującym negatywne konotacje. 


Każda osoba ma zróżnicowane cechy i doświadczenia, i warto w języku wyrazić tę odmienność. Prostą receptą jest przestrzeganie zasady: people-first language, która zaleca, aby nie wtłaczać osób do grup im podobnych, ale cechę dodawać jako opis tej osoby. Lepiej jest więc powiedzieć: osoba z doświadczeniem choroby psychicznej, uczeń chorujący na depresję, osoba homoseksualna, uczennica z niepełnosprawnością niż chory psychicznie, uczeń depresyjny, homoseksualista, niepełnosprawna.



Rację ma zawsze podmiot wypowiedzi 


Językowy savoir-vivre w każdym przypadku zaleca uszanować wolę rozmówcy i stosować zwroty, których ten sobie życzy. I analogicznie do sytuacji, gdy nie będziemy zwracać się do kogoś per pan, gdy ta osoba chce, byśmy nazywali ją po imieniu, tak i w przypadku osób niepełnosprawnych nie powinniśmy używać starego określenia w sytuacji, gdy środowisko nalega, by używać zwrotu z przyimkiem z. Co więcej, na uwadze powinniśmy mieć także fakt, że zazwyczaj osoby z grup mniejszościowych mają większą wiedzę na temat aktualnej  terminologii, tym bardziej powinniśmy więc podążać za podsuwanymi przez nie wskazówkami, które są adekwatne do założeń społeczeństwa opartego na zasadzie równości. W myśl tego prawa kategorycznie należy spełnić żądania społeczności osób Głuchych, które domagają się zaprzestania stosowania wyrażenia głuchoniemi, tłumacząc je logiczne tym, że nie są niemi, bo przecież posługują się językiem migowym. Mówienie do drugiej osoby, tak jak o to prosi, jest elementarnym wyrazem szacunku. 



Upraszczanie prowadzi do uprzedzeń i dyskryminacji


Codzienny język pełen jest uproszczeń i stereotypów. Jest nam po prostu tak wygodniej, gdy posługujemy się utartymi związkami frazeologicznymi i skrótami językowymi. Jednakże warto zdawać sobie sprawę z tego, że takie uproszczenia bardzo często kryją w sobie pułapkę mówienia w sposób dyskryminujący. Przykłady? – proszę bardzo. Moje słowa to tylko takie babskie gadanie… i od razu deprecjonujemy zarazem wartość tego artykułu oraz wagę wiedzy o inkluzywnym języku, umniejszając równocześnie jego autorce. 


Język w stosunku do osób z niepełnosprawnościami równie często bywa lekceważący. To tu znajdują się te wszelkie – miejmy nadzieję odchodzące do językowego lamusa –  obraźliwe określenia podkreślające jakieś braki, deficyty, takie jak: kaleka, ułomny, inwalida, imbecyl, down, chory umysłowo. 


Inkluzywnym nie będzie więc język, który obraża i bagatelizuje, co jest zwłaszcza widoczne w kategoriach różnorodności pod względem płci. Język jest pełen seksistowskich, wulgarnych zwrotów wobec mniejszości seksualnych i wobec kobiet, a na naszych oczach trwa krucjata na społeczności osób LGBTi+, która domaga się tego, by język wyrażał więcej niż patriarchalny podział na dwie płcie. Bagatelizowanie w języku jest równie dwuznaczne (ujawnia poczucie wyższości nadawcy względem adresata) i krzywdzące, to np. te wszystkie słowa wypowiadane w stosunku do dzieci, w stylu: zrozumiesz, jak dorośniesz, co ty tam możesz wiedzieć. Ale bagatelizacja może też bardzo “groźna”, wręcz na granicy prawa. Bo inną rangę nadamy zdarzeniu, gdy nazwiemy je gwałtem, a inną gdy opiszemy i zakwalifikujemy je jako nadużycie seksuralne. Słowa mają moc sprawczą  – pamiętajmy o tym, by używać ich precyzyjnie, rozważnie i z poszanowaniem osoby, o której  się wyrażamy. 


Należy więc unikać stereotypizowania i nie odwoływać się do cech, na które nikt nie ma wpływu – np. „mówisz tak, bo jesteś kobietą” albo „bo jesteś młody”, nic nie rozumiesz, bo nie jesteś kobietą/bo nie jeździsz na wózku. Argumenty dotyczące wieku, pochodzenia, płci, cech utrwalają stereotypy i definitywnie zamykają szansę na porozumienie, ponieważ manifestują poczucie wyższości względem osoby, z którą rozmawiamy.



 Ja jestem normalny, a ty jesteś inny


Chyba nie ma bardziej wykluczających słów jak: normalny, prawdziwy i inny, w domyśle – ten gorszy.  Tymczasem w inkluzywności nie istnieją jedynie słuszne wzorce. Język inkluzywny zauważa, docenia i celebruje różnorodność. Nie stosujemy więc określeń w stylu: prawdziwy Polak, prawdziwa męskość, sprawny inaczej, normalna uczennica, inna płeć, inna orientacja, inny kolor skóry. Używanie tych określeń, podobnie jak wielkich kwantyfikatorów typu: wszyscy, nikt, każdy – fałszujemy obraz rzeczywistości, odzierając ludzi z odmienności. Podkreślamy, że myślimy większościowo i normatywnie, tymczasem język inkluzywny ma z założenia nie wykluczać, doceniać różnorodność. Zgodnie z językowym inkluzywnym savoir-vivre lepiej więc stosować zwroty: różnorodne pochodzenie, wygląd, orientacja psychoseksualna.



Wyrażaj różnorodność płci


W języku polskim obowiązuje zasada, że formy męskie są uniwersalne i dotyczą osób wszystkich płci, choć historia języka uczy, że nasz język wcześniej ujawniał różnicę płci. W praktyce prowadzi to do przekonania, że to, co męskie jest ważniejsze. Feministki zabiegają więc o ‘’językowe równouprawnienie”. Słuszność ich racji przyznaje Uniwersytet Warszawski, a symetryczność form żeńskich i męskich rekomenduje Rada Języka Polskiego. Język inkluzywny idzie jeszcze o krok dalej i dodatkowo zauważa osoby, które nie identyfikują się w ramach binarnego podziału płci. Rada zaleca, by w tym przypadku używać osobatywów, czyli konstrukcji: rzeczownik + przymiotnik lub imiesłów, jak np. osoby pracujące nad projektem. Należy także unikać stereotypów związanych z płciowością. Powiedzenia takie jak: nie masz jaj, płaczesz jak baba, wyglądasz jak facet, niosą w sobie ładunek negatywnej oceny. Powtarzanie tych utartych zwrotów to seksizm, który utrwala binarny obraz płci i podtrzymuje przypisane płciom role, wzmacniając tym samym homofobię.



Podsumowanie: zasady inkluzywnego języka


Jak więc mówić, aby nikogo nie urazić i nie wykluczyć? – przestrzegać prostych, omówionych wyżej zasad:


  • zwracaj się do adresata taką formą, o jaką prosi
  • unikaj stereotypów
  • stosuj feminatywy i konstrukcje oddające niebinarny koncept płci
  • skup się na indywidualnościach, na człowieku, a nie na etykietach go określających 
  • nie nadużywaj określeń inny, normalny, nienormalny, prawdziwy, każdy, wszyscy, nikt
  • bądź ostrożny używając frazeologizmów i przysłów




Autor: Agnieszka Kopaczewska-Lisek, Redaktor WERBEO