Praca

Raczej zachcianki niż rachunki, czyli o dorabianiu do pensji

05 listopad 2024

Jeszcze rok temu do zasadniczej pensji dorabiało 41,3% pracujących Polaków. Obecnie jest ich więcej – 45,2%. Kto i dlaczego decyduje się dzisiaj na dorabianie?



Kilka słów o motywacjach

Niespełna 14% Polaków dorabia, ponieważ dochód z głównej pracy nie wystarcza im na pokrycie podstawowych wydatków. Tak wynika z przeprowadzonego w sierpniu tego roku badania „Jak dorabiają Polacy”, które na zlecenie Gi Group Poland S.A. Wykonała firma SW Research. Czy to dużo, czy mało? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wziąć pod uwagę przynajmniej dwie rzeczy: koszty życia oraz to, jakie inne motywacje przyświecają dorabiającym.

Wskaźnik CPI (consumer price index) w sierpniu 2024 r. wyniósł 4,3% (rok do roku). CPI to tzw. duży koszyk dóbr nabywanych przez konsumentów. W sierpniu 2023 r. było to 10,1% (rok do roku). Widzimy więc, że mierzony tym wskaźnikiem inflacji wzrost cen wyraźnie przyhamował. Zobaczymy, jak wpłynie na to lipcowa podwyżka cen prądu, ale w sierpniu widocznie nie była jeszcze ona dla konsumentów zbyt odczuwalna.

W momencie, w którym przeprowadzane było rzeczone badanie, zdecydowanie więcej ankietowanych wskazywało inne niż pokrycie bieżących wydatków motywacje do tego, by dorobić sobie poza głównym etatem. Przede wszystkim była to chęć przeznaczenia zarobionych pieniędzy na wydatki wykraczające poza podstawowe potrzeby. Odpowiedź taką wskazało 30,2% respondentów. Natomiast dla 27,2% było to gromadzenie oszczędności.

Dla 13,8% badanych główną przyczynę dorabiania poza dodatkową pracą stanowią wydatki związane z rozwijaniem pasji i zainteresowań. Natomiast 9,8% deklaruje, że podejmuje dodatkowe zajęcie, by rozwijać się zawodowo, zdobywać nowe umiejętności itp.

Te wyniki są więc całkiem optymistyczne. Pamiętajmy, że jeszcze rok temu 71,9% badanych twierdziło, że odczuwa negatywne skutki pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Skoro obecnie najwięcej osób wskazuje, że dorabia, by zaspokoić dodatkowe potrzeby – sytuacja wyraźnie się poprawiła. Bardzo dobrze świadczy też o nas (jako społeczeństwie) druga pod względem popularności motywacja, czyli gromadzenie oszczędności. Czyżby Polacy stawali się coraz bardziej przezorni? Najwyraźniej.

 

Kto dorabia do pensji?

Abstrahując od motywacji, zobaczmy teraz, kto według wyników tych badań najczęściej szuka dodatkowych źródeł dochodu. Z przeprowadzonego badania wynika, że najchętniej pracę dodatkową podejmują młodzi ludzie, zwłaszcza poniżej 24. roku życia, mężczyźni, mieszkańcy dużych miast oraz osoby z wyższym wykształceniem.

Oczywiście kobiety również dorabiają, ale dominacja męskiej części pracowników jest tu wyraźna: 49,8% w porównaniu do 40,4%. Warto też zauważyć, że w tym roku dorabiających mężczyzn jest o wiele więcej niż w roku ubiegłym. W sierpniu 2023 r. było to 41% pracujących panów, obecnie zaś prawie 50%.

W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł też odsetek dorabiających mieszkańców największych Polskich miast, a więc takich, które liczą ponad 500 tys. mieszkańców. W sierpniu 2023 r. było to 39%, a w sierpniu tego roku – aż 51%.

Co do wykształcenia dorabiających, to szczególnie warto zwrócić uwagę na osoby z wykształceniem zasadniczym. W zeszłorocznym badaniu dorabianie do podstawowej pensji deklarowało 30% z nich. Tegoroczne wyniki pokazują, że grupa ta zwiększyła się do 42%.

W porównaniu z ubiegłorocznym badaniem odsetek dorabiających zwiększył się w każdej grupie wiekowej, choć najwięcej jest ich znowu wśród najmłodszych pracowników. Okazuje się też, że do podstawowego wynagrodzenia dorabia połowa osób prowadzących własną działalność gospodarczą, a także 44% zatrudnionych na etacie i to niezależnie od tego, czy osoby te pracują na cały etat, czy w niepełnym wymiarze godzin.

Jak zauważają badacze, dodatkowa praca zyskała sobie szczególną popularność wśród zarabiających powyżej 5000 złotych. W zeszłym roku podejmowanie dodatkowych zajęć deklarowało 46% przedstawicieli tej grupy. W tym roku jest ich już 57%. Z tym, że niekoniecznie w grupie tej muszą być teraz te same osoby co w roku ubiegłym. Od sierpnia 2023 mieliśmy w Polsce dwie podwyżki płacy minimalnej, które często skutkowały też podwyżkami dla nieco lepiej zarabiających pracowników. Wyciąganie więc jakichś wniosków ze wzrostu procenta dorabiających w poszczególnych grupach płacowych może być obciążone pewnym ryzykiem, choć nie jest to spostrzeżenie z raportu, ale drobna autorska uwaga na marginesie.

 

Praca dodatkowa a wydajność

Niespełna 2/3 dorabiających uważa, że fakt wykonywania przez nich pracy dodatkowej nie ma negatywnego wpływu na pracę u głównego pracodawcy. Związany z dorabianiem spadek wydajności deklaruje 25% mężczyzn i 21% kobiet. To wskazania niższe w porównaniu z ubiegłorocznymi wynikami.

Najczęściej spadek wydajności w pracy głównej spowodowany podejmowaniem dodatkowego zajęcia zauważały osoby w wieku 35-49 lat. Ale nawet w tej grupie osób tych jest mniej. W sierpniu 2023 r. było ich 34%, podczas gdy w tegorocznych wynikach odnotowano spadek do 30%. Jeszcze większy spadek mamy w grupie dorabiających poniżej 24. roku życia. W ubiegłorocznych wynikach badacze z SW Research odnotowali negatywny wpływ dorabiania na wydajność u 36% badanych z tej grupy wiekowej, a obecnie – u 26%. W porównaniu do ubiegłego roku niższą wydajność i zaangażowanie w pracy głównej zadeklarowała mniejsza liczba osób z wykształceniem średnim (23%). U absolwentów studiów wyższych wskaźnik ten pozostał na niezmienionym poziomie.

 

A co z work-life-balance?

Wyniki tegorocznego badania  SW Research pokazują, że największy odsetek dorabiających poświęca na pracę dodatkową do 9 godzin w tygodniu. Odpowiedź taką wskazało 45,9% z nich. Natomiast 34% dorabiających pracuje dodatkowo od 10 do 19 godzin w tygodniu.

Mamy więc dwie najczęściej powtarzające się odpowiedzi, które przekładają się mniej więcej na niecałe dwie i niecałe cztery godziny dziennie na dodatkową pracę. To oczywiście przy założeniu, że pracujemy pięć dni w tygodniu. W takim ujęciu wydaje się to całkiem sporym obciążeniem zwłaszcza w kontekście licznych doniesień o wypaleniu zawodowym, narastającym problemie cichej rezygnacji itp. Może jednak, skoro duża część pracujących Polaków dorabia, by zaspokoić potrzeby, które w tytule tego tekstu nazwałem brzydko „zachciankami” lub by wpłacić coś więcej na konto oszczędnościowe – nie ma to na nas aż tak negatywnego wpływu? No cóż... Na te 14% dorabiających, by jakoś związać koniec z końcem, na pewno negatywny wpływ ma niezmiennie.

 

Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO