23 lipiec 2024
Choć workation brzmi jak praca marzeń, badania psychologów i doświadczenie pracowników pokazują, że w rzeczywistości odbiegają od sytuacji idealnej dla pracownika. Co oczywiste, praca i urlop nie do końca idą ze sobą w parze. Nie każdemu odpowiada bycie w połowie w pracy, w połowie na urlopie. Workation nie sprzyja pełnemu zaangażowaniu się w pracę, ani nie sprzyja stuprocentowemu wypoczynkowi. Takie rozdwojenie generuje stres, który obniża efektywność zawodową i jeszcze bardziej rozładowuje baterie. To główna motywacja, dla którego workation cieszy się coraz mniejszą popularnością.
Kolejnym powodem jest prozaiczne odchodzenie od pracy zdalnej wraz z powrotem rynku pracy do normalności po pandemicznej rewolucji. Słabnące zainteresowanie workation znalazło odbicie w badaniu przeprowadzonym przez firmę doradztwa personalnego HRK. Jeszcze w zeszłym roku łączyć pracę i urlop zamierzało 37 proc. ankietowanych, co mogło wynikać z wdrożenia unijnych regulacji dotyczących work-life balanse. Był to całkiem spory odsetek świadczący o tym, że pracownicy chętnie korzystali z prawa do okazjonalnej pracy poza biurem, a workation przeznaczali na dłuższe wyjazdy zagraniczne. Workation dla większości osób było atrakcyjną nowością, wartą sprawdzenia. Jednak już w tym roku zainteresowanie workation spadło prawie o połowę, bo deklarację o wyjeździe na urlop połączony z pracą złożyło zaledwie 19% pracowników etatowych.
Co preferujemy w zamian, skoro nie chcemy korzystać z łączenia pracy i wakacji? Czyżby to oznaczało, że pozwalamy sobie na stuprocentowy reset podczas urlopu? Choć tak powinno być, rzeczywistość urlopowa Polaków wygląda inaczej. Wyniki uzyskane przez HRK pokazują, że prawie co trzeci pracownik zamierza w czasie tegorocznego letniego urlopu pozostać w kontakcie z pracodawcą! Na dodatek ponad połowa osób z tej grupy przewiduje, że nie będzie to kontakt sporadyczny, lecz co najmniej kilkukrotny w ciągu tygodnia (28 proc.), a nawet codzienny (29 proc.).
Nikogo nie zdziwi, iż najczęściej zamierzamy odbierać służbowe telefony – 72 proc. osób. Dwie trzecie respondentów przyznało się także do sprawdzania firmowej poczty. Sześć na dziesięć osób, które przepytał portal rekrutacyjnego No Fluff Jobs przyznało także, że na urlopie jeszcze bardziej angażuje się w wykonywanie innych czynności i po prostu realizuje swoje standardowe, pracownicze obowiązki.
Polakom przychodzi z trudnością pełne oderwanie od pracy, a nawet samo pójście na urlop, co potwierdza smutna statystyka dotycząca niewykorzystanego urlopu. Tylko 34 proc. pracowników, którzy nabyli prawo do urlopu w 2023 r., rozpoczęło w tym roku pracę bez zaległych dni wolnych. A to oznacza, że na szali pracowników, którzy nie wykorzystali całego urlopu za ubiegły rok, znajdują się aż dwie trzecie polskich pracowników objętych badaniem No Fluf Jobs.
Co ciekawe, najczęściej zaległości posiadali najmłodsi pracownicy z pokolenia Y i Z, co dziwi, bowiem istnieje przekonanie, że dla tych generacji równowaga między czasem wolnym, a pracą jest niezwykle istotna przy wyborze pracodawcy. Do zaległości urlopowych w tej grupie przyznaje się siedmiu na dziesięciu pracowników.
Zdaje się, że nie poprawimy w tym roku tego niechlubnego wyniku, bowiem pełen, dwutygodniowy urlop planuje niespełna połowa Polaków. Ograniczyć urlop do tygodnia zamierza 39 proc. ankietowanych przez HRK. Urlop dłuższy niż dwutygodniowy planuje niewielki odsetek rodaków, nieprzekraczający 10 proc. Do kilku dni wolnego zamierza ograniczyć się nawet 7 proc z nas.
Jednakże Kodeks pracy nakłada na pracodawców obowiązek wysłania pracownika przynajmniej raz w roku na nieprzerwany, 14-dniowy wypoczynek, wliczając w to weekendy. Część pracodawców, aby wywiązać się z niego, wraca do znanego z czasów PRL benefitu tzw. wczasów pod gruszą, czyli ekwiwalentu pieniężnego za wykorzystany urlop, uzależniając jego wypłacenie do wybrania pełnych przysługujących wolnych dni. To dobra motywacja dla pracowników, a pracodawcom ułatwia wywiązanie się z przepisów – zauważa Sylwia Kościuszko, konsultantka w HRK – dlatego taką propozycję otrzymało 62 proc. osób, udzielających odpowiedzi firmie badawczej.
Zdaniem psychologów biznesu największy sens mają urlopy trzytygodniowe. Pierwszy tydzień pozwala nam się oderwać od pracy, wyhamować oraz przestawić myślenie i sposób funkcjonowania na tryb odpoczynku. W pełni odpoczywamy dopiero w drugim tygodniu urlopu. Natomiast trzeci tydzień jest nam potrzebny na przygotowania mentalne do powrotu do pracy.
Zdaniem psycholog Izabeli Kielczyk to optymalny model, wziąwszy pod uwagę sytuację, że często przed urlopem pracujemy intensywniej, aby dokończyć różnego rodzaju projekty i pozamykać swoje rutynowe sprawy, by jak najmniej naszych obowiązków spadło na współpracowników w czasie naszej nieobecności.
Choć urlopowy reset wydaje się czymś oczywistym, dla wielu pracowników stanowi nieosiągalne w realizacji wyzwanie. Pozostawanie nawet myślami w pracy, a już tym bardziej łączenie się z pracą z pomocą technologii sprawia, że nasz urlop wyrzucamy do kosza niczym zużyty i niepotrzebny gadżet. Urlop wymaga oderwania się od rytmu pracowej rutyny i odłożenia obowiązków na bok. W pełni odpoczywamy dopiero po siedmiu dniach wolnego i potrzebujemy kolejnego tygodnia, aby przestawić się na powrót na tory aktywności zawodowej. Pełny wypoczynek ma jednak sens, bo dzięki niemu wracamy do pracy zregenerowani, z energią i motywacją do dalszych działań.
Autor: Agnieszka Kopaczewska-Lisek, Redaktor WERBEO
Prawo
Renta szkoleniowa na okres wsteczny. Czy to możliwe?
Biznes
Słowa, słowa, a gdzie konkrety?
Kariera
Obopólne korzyści z racjonalnych udogodnień
29 styczeń 2025
28 styczeń 2025
15 styczeń 2025
03 grudzień 2024