Niepełnosprawni

Niedostępne „pośredniaki”

14 styczeń 2025

Jak dotąd dwa razy w życiu zarejestrowałem się w urzędzie pracy. W obu wypadkach była to w zasadzie czysta formalność. Nikt do mnie nie dzwonił, a ofert miałem sobie wypatrywać na stronie internetowej urzędu. By nie przedłużać, pracy poprzez PUP (Powiatowy Urząd Pracy) nie znalazłem. Korzystałem z internetowych serwisów z ofertami , w tym rzecz jasna z Werbeo. Jak się okazało – z dobrym skutkiem. Jednak dla wielu osób z niepełnosprawnościami korzystanie z usług urzędu pracy może być podstawową formą szukania zatrudnienia lub przynajmniej jedną z form. Dotyczy to zwłaszcza starszych kandydatek i kandydatów, którzy nie są tak biegli w internetowych poszukiwaniach, a też zupełnie nie są zainteresowani możliwością pracy zdalnej. Młodsi rejestrują się w urzędzie, by zwiększyć swoje szanse i traktują to jako jedną z kilku dróg do znalezienia pracy. Z tym, że nie każdemu odpowiadają oferty. Co więcej, ogłoszeń adresowanych stricte do kandydatów z orzeczeniem jest w urzędach pracy raczej niewiele.



Osoby z niepełnosprawnościami a bezrobocie rejestrowane

Stopę bezrobocia wśród osób z niepełnosprawnościami szacuje się obecnie na 6,1%. Jeżeli ograniczyć się tylko do osób w wieku produkcyjnym, a więc 18-59 lat w przypadku kobiet i 18-64 w przypadku mężczyzn – stopa bezrobocia wynosi 6,6%. To dane zaczerpnięte z wyników Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) z II kwartału 2024 r. Dla porównania, stopa bezrobocia według BAEL dla całej populacji kształtowała się w tym czasie na poziomie 2,7%. Liczbę bezrobotnych w wieku 15-74 lata oszacowano wówczas na 472 tys.

Oficjalne dane z powiatowych urzędów pracy różnią się od tych, które w ramach BAEL pozyskują ankieterzy Głównego Urzędu Statystycznego. Zgodnie z tym, co możemy wyczytać w informacjach regularnie publikowanych przez Departament Rynku Pracy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, osób zarejestrowanych w urzędach pracy jest zdecydowanie więcej. Np. pod koniec czerwca 2024 r. było ich 762,2 tys., co oznacza, że oficjalna stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła wówczas 4,9%.

Mimo tych różnic, na pewno odsetek bezrobotnych z niepełnosprawnościami jest o wiele wyższy niż bezrobotnych pełnosprawnych. Jeżeli chodzi o poszczególne miesiące minionego, 2024 r., sytuacja wyglądała następująco:

  • styczeń – 837 063 (wszystkich), 63 742 (z niepełnosprawnościami);
  • luty – 845 255 (wszystkich), 64 266 (z niepełnosprawnościami);
  • marzec – 82 2177 (wszystkich), 63 072 (z niepełnosprawnościami);
  • kwiecień – 797 065 (wszystkich), 62 229 (z niepełnosprawnościami);
  • maj – 776 635 (wszystkich), 61 273 (z niepełnosprawnościami);
  • czerwiec – 762 161 (wszystkich), 60 821 (z niepełnosprawnościami);
  • lipiec – 765 363 (wszystkich), 60 830 (z niepełnosprawnościami);
  • sierpień – 772 293 (wszystkich), 61 107 (z niepełnosprawnościami);
  • wrzesień – 769 584 (wszystkich), 60 924 (z niepełnosprawnościami);
  • październik – 765 510 (wszystkich), 47 861 (z niepełnosprawnościami);
  • listopad – 774 466 (wszystkich), 48 590 (z niepełnosprawnościami).


Niestety danych z grudnia jeszcze nie opublikowano, ale z tych, które są już dostępne wynika, że wśród zarejestrowanych w urzędach pracy odsetek osób z orzeczeniem wahał się w ubiegłym roku między 6,3% a 8%. Przy tym od stycznia do sierpnia było tych osób znacznie ponad 60 tysięcy, a we wrześniu nagle ich liczba spadła. Przyczyna? Prawdopodobnie utrata orzeczeń o niepełnosprawności z dniem 30 września, kiedy to upływała ważność tzw. orzeczeń covidowych.

Tymczasem rezultaty badań ankietowych prowadzonych przez GUS (wspomniane wyżej BAEL) bardzo mocno odbiegają w tym aspekcie od rzeczywistości. Liczbę osób z niepełnosprawnościami zarejestrowanych w urzędach pracy szacuje się tam na niespełna 30 tysięcy. Różnica wynika z tego, że są to właśnie badania ankietowe. Ankieterzy badają pewną liczbę osób i potem wyniki uogólniają na całą populację. Dlatego też w publikacjach na podstawie BAEL zawsze znajdziemy ostrzeżenie, że uzyskane wyniki dają jedynie przybliżony obraz rzeczywistej sytuacji na rynku pracy. Problem w tym, że różnica rzędu 50% to dużo zwłaszcza, że na podstawie wyników BAEL Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych ocenia skuteczność działań podejmowanych w ramach „Strategii na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2021-2030”, której głównym celem jest aktywizacja zawodowa tej grupy.

 

Dostępność urzędów pracy

Dla wspomnianej wyżej rządowej strategii stopa bezrobocia wśród osób z niepełnosprawnościami to bardzo ważny wskaźnik. Warto wiedzieć, że podstawową miarą skuteczności strategii jest współczynnik aktywności zawodowej. Za aktywne zawodowo uznaje się zarówno te osoby, które posiadają pracę, jak i te na tzw. bezrobociu rejestrowanym. Im więcej posiadaczy orzeczeń o niepełnosprawności będzie więc korzystać z pośrednictwa urzędów, tym lepiej. Być może ludzie ci nie znajdą pracy, ale przynajmniej wykonają jakiś ruch w tym kierunku. Nie będą więc bierni zawodowo, a to właśnie bierność zawodowa jest jednym z największych problemów dotykających osoby z niepełnosprawnościami w Polsce. Stosunkowo niewielka liczba odpowiednich ofert to inna sprawa, ale rejestrując się w urzędzie, można niekiedy skorzystać np. ze szkoleń, a więc dodatkowo zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy.

Tymczasem okazuje się, że duża część „pośredniaków” jest niedostępnych dla osób z niepełnosprawnościami. Z badań przeprowadzonych niedawno przez Fundację Aktywizacja wynika, że zaledwie 16% z nich zapewnia usługi dostosowane do potrzeb tej grupy obywateli. W badaniu, które realizowano w kwietniu i maju 2024 r. wzięły udział 82 Powiatowe Urzędy Pracy, a więc 24% wszystkich. Wnioski są po prostu straszne.

Problemy pojawiają się już na etapie dotarcia do siedziby urzędu lub biura doradcy zawodowego. Według 74% respondentów w ich urzędach występują utrudnienia w samodzielnym poruszaniu się przez osoby na wózkach i osoby niewidome. W dużej części budynków (44%) nie ma wind, podjazdów czy ramp. W przypadku 22% urzędów występują problemy z samym wejściem do budynku: drzwi mają za małą szerokość lub też są ciężkie. Oznakowanie również pozostawia wiele do życzenia, a nawet brakuje dostosowanych miejsc parkingowych. Przedstawiciele urzędów wskazywali też, że istotnym problemem jest niedostosowanie stron internetowych do potrzeb osób niewidomych i słabowidzących. Trzeba jednak przyznać, że 84% respondentów stwierdziło, że w ich urzędach przeprowadzono działania na rzecz zwiększenia dostępności cyfrowej.

Jedynie 30% badanych PUP-ów posiadało systemy wspierające komunikację z osobami z dysfunkcją słuchu. Chodzi o pętle indukcyjne i systemy FM, które pomagają wyodrębnić z otaczającego hałasu głos mówiącej do nas osoby. Zresztą nawet w placówkach, gdzie urządzenia takie były na stanie, ich liczba okazała się niewystarczająca.

Istnienie barier architektonicznych i komunikacyjnych w urzędach pracy to niezwykle poważny problem, choćby ze względu na przyczyny niepełnosprawności zgłaszających się do nich klientek i klientów z orzeczeniem. Według przedstawicieli urzędów, którzy brali udział w badaniu, najczęściej rejestrują się osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu i ze schorzeniami psychicznymi. Klientów z niepełnosprawnością narządu wzroku i słuchu jest niewielu. Jeżeli chodzi o stopień niepełnosprawności, najwięcej zarejestrowanych klientów z orzeczeniem posiada stopień lekki (70%). Stopień umiarkowany posiada 25%, a znaczny – zaledwie 5%.

Zastanawiające, że w 1/3 badanych urzędów w ogóle nie dostrzega się barier utrudniających korzystanie z ich usług klientom  z niepełnosprawnościami. Przedstawiciele innych za największe utrudnienia uznają bariery architektoniczne (i wysoki koszt ich likwidacji), brak doświadczeń w obsłudze klientów z niepełnosprawnościami i brak wiedzy na temat funkcjonowania takich osób. Co więcej, okazuje się, że zaledwie 10% przebadanych placówek posiadało wewnętrzne procedury postępowania w przypadku klientów z niepełnosprawnościami.

Czy urzędy pracy są gotowe na zmiany? Niekoniecznie. Okazuje się, że jedynie 34% badanych placówek wykonało audyt dostępności architektonicznej, a 35% - audyt dostępności cyfrowej. Zakres dostępności usług pod kątem informacyjno-komunikacyjnym sprawdziło 22% urzędów biorących udział w badaniu, a 21% przeprowadziło audyty dostępności stanowisk pracy.

Jednocześnie 22% badanych urzędów w ogóle nie zamierza przeprowadzić audytu dostępności architektonicznej, a 24% - cyfrowej. 35% urzędów nie ma zamiaru sprawdzić swoich usług pod kątem dostępności informacyjno-komunikacyjnej, a 30% - dostępności stanowisk pracy. Najwidoczniej albo pracujący w nich urzędnicy uważają, że wszystko jest w porządku, albo, że wyniki takich audytów wykażą rażące naruszenia prawa. Bo pamiętajmy, że urzędy pośrednictwa pracy, podobnie jak inne instytucje publiczne, zobowiązane są do zapewniania dostępności na mocy obowiązujących przepisów.

 

Co więc pozostaje?

Przyznam, że przeglądając raport z badania Fundacji Aktywizacja, poczułem ogromny niesmak z powodu tego, jak publiczne służby zatrudnienia podchodzą do klientów z niepełnosprawnościami. Dostępność to nie tylko deklarowana przez większość badanych przedstawicieli tych placówek chęć udziału w szkoleniach. Jeśli budynki urzędów, ich strony internetowe i inne formy komunikacji nie będą dostosowane do potrzeb takich osób, klientów z niepełnosprawnościami cały czas Powiatowe Urzędy Pracy będą mieć mało, a ci, którzy mimo wszystko się zarejestrują – szybko będą się zniechęcać.

Pośrednio problemy z dostępnością w urzędach pracy dotykają również Werbeo, bo nasze oferty przesyłamy również do nich, licząc na to, że będą atrakcyjne dla osób z niepełnosprawnościami rejestrujących się jako bezrobotne czy poszukujące pracy. Na szczęście nasz serwis internetowy na problemy z dostępnością nie cierpi, a jeśli po jakichś pracach modernizacyjnych okaże się, że jednak zaczął – prosimy o pilny kontakt!

 

Autor: Juliusz Koczaski, Redaktor WERBEO